Przejdź do treści

Poczucie, że robi się coś dobrego

Zdjęcie, Grzegorz Klonowski

Z Grzegorzem Klonowskim o jego działalności społecznej i pracy w Fundacji Tyflologika rozmawia Tomasz Wojczak.

Grzegorzu, wiem, że poza pracą w Fundacji Tyflologika prowadzisz działalność społeczną.  Na czym ona polega?

Działam w stowarzyszenia Razem Damy Radę. Staram się też wspierać, czy popularyzować różne inicjatywy historyczne.  W roku bieżącym panująca w Polsce i na świecie pandemia koronawirusa i różne inne obowiązki mocno mi moją działalność społeczną ograniczyły.

Czym jest Stowarzyszenie Razem Damy Radę?

Jest to organizacja skupiająca absolwentów szkoły którą ukończyłem. W ramach działalności Stowarzyszenia staramy spotykać się, wymieniać doświadczenia i aktywizować się wzajemnie. Ma ono formę zbliżoną do grupy samopomocowej.

Mógłbyś zdradzić jaka to szkoła?

Tak. Znajduje się ona w Poznaniu na rogu ulic Szamarzewskiego i Szamotulskiej. Nosi ona obecnie nazwę Specjalny Ośrodek Szkolno Wychowawczy imienia Zbigniewa Tylewicza, a w czasach, gdy ja do niej uczęszczałem nazywała się Zakład Rehabilitacji Zawodowej Inwalidów.

Jak często odbywały się spotkania członków Stowarzyszenia?

Nasze spotkania odbywały się co dwa, trzy miesiące. W tym roku ze względu na pandemię nie spotykaliśmy się.

Jakie inicjatywy podejmuje Stowarzyszenie?

Przykładem naszych działań może być realizowane przez nas w przeszłości pozyskiwanie używanych komputerów i przekazywanie ich najbardziej potrzebującym uczniom szkoły. Są to głównie działania związane ze szkołą, której jesteśmy absolwentami.

Grzegorzu, wiem również, że jako absolwent studiów historycznych wspierasz różnego rodzaju inicjatywy upamiętniające przeszłość?

Są to raczej projekty i kwerendy, w trakcie których zbierałem z moimi współpracownikami różnego rodzaju informacje historyczne dotyczące mojej rodzinnej miejscowości, nie związane z Poznaniem. W ich wyniku powstało kilka artykułów, które opublikowałem w Kwartalniku „Na Sieradzkich Szlakach”. Z kwartalnikiem tym współpracuje od kilku już lat.

Mógłbyś podać tytuł artykułu, z którego jesteś najbardziej dumny?

Myślę, że jeden z ważniejszych artykułów dotyczył przeprowadzonej 30 sierpnia 1947 roku Koncentracji oddziałów Konspiracyjnego Wojska Polskiego na terenie gminy Klonowa. Ciekawe było to, że w obiegu naukowym funkcjonowały zdjęcia z tego wydarzenia, ale w pamięci mieszkańców zatarło się miejsce, gdzie zostały one zrobione. O tym, gdzie powstały te fotografie dowiedziałem się… w Opolu.

Pokazuje to, że stoimy przed bardzo poważnym problemem. Jeszcze sto lat temu nawet zwykły chłop potrafił wymienić imiona swoich przodków na cztery, pięć pokoleń wstecz. A czy my znamy imiona naszych pradziadków? Wiemy co robili? Tymczasem, to co nas konstytuuje, to przeszłość, tradycja. Nie tylko ta wielka, narodowa, ale i ta rodzinna i lokalna.

Wiem również, że udzielasz się na popularyzując historię. Mógłbyś powiedzieć coś o tym bliżej?

Tak. Udzielam się w dwóch Facebookowych grupach. Jedna z nich nosi nazwę Świat Starych Samochodów a druga Poznańskie Blubry. Ostatnia z nich związana jest bardziej ze sprawami polityczno-społecznymi. Ponadto współpracuje z Instytutem Pamięci Narodowej. Ostatnio ukazały się moje dwa artykuły w Encyklopedii Solidarności.

Mógłbyś przybliżyć Czytelnikom naszego portalu to wydawnictwo?

Czwarty tom tej Encyklopedii został wydany jesienią. Jest to seria wydawnicza, w której publikowane są biogramy dotyczące osób i inicjatyw podejmowanych w ramach „Solidarności. „Solidarność” to coś najpiękniejszego i najważniejszego, co nam Polakom się przydarzyło, w historii społecznej może od czasów Unii Lubelskiej w 1569 roku. Zachęcam wszystkich, aby chronili pamiątki i zbierali relację rodzinne z tamtych czasów. Cenię sobie współpracę z IPN, lecz obecnie mogę poświęcić na nią mniej czasu, gdyż ten zabiera mi praca w Fundacji Tyflologika.

Co skłoniło Cię do podjęcia pracy w organizacji społecznej?

Nie ukrywam, że było w tym trochę przypadku. Szukałem pracy i prezes Fundacji Tyflologika do mnie dotarł, i tak zacząłem pracę w fundacji.

Jak długo pracujesz w Fundacji Tyflologika?

To już piaty rok

Czym zajmujesz się na co dzień?

Na co dzień do moich zadań należą obsługa klienta i czynności księgowe tworzenie dokumentów. Wystawiam także faktury, składam zamówienia, wykonuję przelewy. Fundacja Tyflologika prowadzi sprzedaż sprzętu komputerowego i urządzeń peryferyjnych oraz sprzętu specjalistycznego dla osób niewidomych i słabowidzących, takiego jak na przykład maszyny Brajlowskie, odtwarzacze książek mówionych. Przystępując do działania z klientem zawsze staramy się sprawdzić czy dany sprzęt odpowiada jego potrzebom i czy mieści się w jego możliwościach finansowych. Pomagamy również w uzyskaniu dofinansowań na zakupy w naszym sklepie z Państwowego Funduszu Osób Niepełnosprawnych, między innymi w ramach programu Aktywny Samorząd. Pilotujemy naszych klientów od samego początku do końca – pomagamy wypełnić wniosek, skompletować załączniki, w doborze odpowiedniego sprzętu i złożeniu dokumentów w odpowiednich terminach. 

Czy praca w Fundacji Tyflologika jest dla Ciebie źródłem satysfakcji?

Tak, cieszę się, że mogę pracować. Praca dla nas – osób z niepełnosprawnościami ma również wymiar terapeutyczny i jest potrzebna nie tylko po to by zarabiać na życie, lecz również by się rehabilitować społecznie.

Z jakimi rodzajami niepełnosprawności stykasz się na co dzień w swej pracy?

W Fundacji Tyflologika pracują osoby ze wszystkimi rodzajami niepełnosprawności – moimi kolegami z pracy są zarówno osoby z niepełnosprawnością ruchową jak i psychiczną. Mamy tutaj pełne spektrum niepoprawności. Natomiast jeśli chodzi o beneficjentów naszych projektów to pomagamy osobom z niepełnosprawnością wzroku i niepełnosprawnościami ruchowymi. Choć nasza Fundacja powstała po to by wspierać osoby niewidome i słabowidzące to staramy się pomagać również osobom z innymi typami niepełnosprawności i ograniczeń. Jednym z pól działalności Tyflologiki jest, o czym już wspomniałem pomaganie osobom z niepełnosprawnościami w uzyskiwaniu dofinansowań między innymi z programu Aktywny Samorząd.  Warto również dodać, że Fundacja Tyflologika prowadzi sklep medyczny którego klientami są zarówno osoby z niepełnosprawnościami i ludzie w pełni zdrowi. Fundacja prowadzi również lekcje językowe, których klientela składa się w przeważającej większości z osób w pełni zdrowych. Są to zajęcia z języków angielskiego i niemieckiego, na które zapraszamy wszystkich. Są to lekcje odpłatne.

W ilu projektach Fundacji Tyflologika uczestniczyłeś?

Fundacja zrealizowała kilka projektów. Ostatnim, który pamiętam nosił nazwę Klub Aktywnych Niepełnosprawnych. Nasze zaangażowanie na polu wspierania osób niepełnosprawnych zostało ostatnio docenione przez Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej. W konkursie Znak Jakości Ekonomii Społecznej i Solidarnej Fundacja Tyflologika zajęła I miejsce w kategorii: Przedsięwzięcie PES współfinansowane ze środków zwrotnych EFS

Grzegorzu, co najbardziej motywuje Cię do działania?

Myślę, że w życiu ważne jest by mieć poczucie, że robi się coś dobrego i niezależnie od dziedziny działalności Pracując w Fundacji takie poczucie mam, ponieważ myślę, że moja praca i działalność takich fundacji, jak Fundacją Tyflologiki są ludziom potrzebne.

Jaka jest Twoja największa pasja?

Moją największą życiową pasją jest historia. Ta najnowsza. Po roku 1945. Zwłaszcza zaś dzieje Solidarności.

A inne zainteresowania?

Lubię dobry film. Interesuje się polityką; w tym Rosją Lubię stare samochody – niestety mogę je bardziej oglądać niż kolekcjonować. Jak powszechnie wiadomo jest to bardzo drogie hobby. Lubię również obcować z przyrodą.

Dziękuje za rozmowę.

Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030.