Przejdź do treści

Pies przewodnik i nikomu niepotrzebne problemy

Zdjęcie: kobieta z psem asystującym

Przejazdy Uberem, sklepy usługowe i obiekty medyczne – to w tych przestrzeniach osoby z psami asystującymi mają największe problemy ze swobodnym wejściem.

Podważa się ich niepełnosprawność, odmawia obsługi, nierzadko są proszone o wyjście. Jedna z osób usłyszała w drogerii znanej sieci, że wejdzie do sklepu, gdy będzie miała psa na rękach.

Od początku tygodnia obchodzony jest Międzynarodowy Tydzień Psa Asystującego. Analizę dostępności przestrzeni publicznej dla osób korzystających w Polsce z pomocy psów asystujących przeprowadziła w ostatnim czasie Fundacja na rzecz Osób Niewidomych Labrador – Pies Przewodnik.

Z badania wynika, że społeczna świadomość dotycząca funkcjonowania z psami asystującymi osób innych niż niewidome jest bardzo niewielka. Bywa, że z prawami takich osób i zachowaniem przy psie asystującym nie są zaznajomieni urzędnicy, lekarze, sędziowie. „I że komu on niby asystuje? Pani? Ciekawe w czym…” – usłyszała jedna z uczestniczek badania w miejscu użyteczności publicznej.

Według prawa do osoby z certyfikowanym, oznaczonym psem powinno się odnosić tak, jakby psa przy niej nie było. Z deklaracji ankietowanych wynika, że najczęściej osobom z psami asystującymi obsługi odmawiają taksówkarze. Mają one problemy z wejściem do sklepów, placówek służby medycznej, obiektów gastronomicznych. Są zatrzymywane w drzwiach lub nieżyczliwie traktowane w urzędach, placówkach oświatowych i pojazdach komunikacji publicznej.

Kierowca autobusu przy wszystkich pasażerach zwrócił mi uwagę, że nie odjedzie, dopóki nie wysiądę lub nie założę psu kagańca – napisała jedna z osób odpowiadających na pytania ankiety.

Z ankiet wynika, że pracownicy czy właściciele miejsc użyteczności publicznej tłumaczą się strachem przed karą sanepidu, wymawiają się alergią, nie chcą sprzątać sierści po czworonogu. Powołują się też na wewnętrzne przepisy organizacji.

Osoby z psami asystującymi podkreślają, że nie szanuje się ich praw; są stygmatyzowane, muszą znosić trudne do przejścia, pełne emocji sytuacje.

Kierownik sklepu Biedronka poinstruował mnie, żebym zostawił psa przed sklepem, a mnie miał oprowadzać po sklepie któryś z pracowników – przyznał jeden z uczestników ankiety.

Inna osoba odwiedzająca sklep tej samej marki przytoczyła, że urządzono jej „aferę na cały sklep i podważano niepełnosprawność mimo okazania dokumentów”.

Wyrzucony ze sklepu mężczyzna ze zdiagnozowanym PTSD i zaburzeniami dysocjacyjnymi korzystający z pomocy psa sygnalizującego atak paniki po dojściu do samochodu przeżył taki atak zażegnany jedynie dzięki interwencji psa i zażyciu dawki leków.

Osoby z psem asystującym były zatrzymywane przez ochroniarzy w drzwiach banku, szpitala i muzeów. Ich praw nie był w stanie zaakceptować lekarz czy sędzia jednego z wrocławskich sądów.

Obsługa Warsu nie chciała mnie wpuścić do wagonu restauracyjnego. Powiedziałam, że łamią ustawę i szybko się zreflektowali, zapraszając mnie na śniadanie na ich koszt.

Również korporacje taksówkowe nie chcą zabierać osób z psami przewodnikami lub nakładają dodatkową opłatę za przewóz psa – napisała inna osoba biorąca udział w badaniu.

Większość ankietowanych podkreślała, że w obiektach użyteczności publicznej zadawano im niestosowne pytania lub komentowano ich niepełnosprawność. W sklepie Rossmann pan z psem asystującym miał być poproszony o wzięcie zwierzęcia na ręce. Inny w urzędzie usłyszał pytanie, czy pies będzie za niego wypełniał dokumenty. Najczęściej pojawiała się jednak wątpliwość: po co pies osobie, która widzi?

Funkcjonująca z psem asystującym z racji zaburzeń psychicznych poznanianka Sabina Pawlik powiedziała PAP, że w trudnych sytuacjach, podobnych do tych przedstawionych w badaniu, stara się spokojnie przedstawić swoje prawa.

Zwykle przynosi to pozytywny efekt, jednak nie rozumiem, komu potrzebne są takie okoliczności. Czy naprawdę tak trudno zadbać o dobre przeszkolenie pracowników czy obsługi?

Rozpoznanie psa asystującego, umiejętność zachowania się w jego obecności to nie jest przecież tajemna wiedza! –  komentuje kobieta na łamach portalu www.niepelnosprawni.pl

Przyznała, że najbardziej szkoda jej osób, które dopiero zaczynają funkcjonować z psem asystującym i nie są wystarczająco uodpornione.

Bywa, że się poddają, tak jak ja kiedyś, a pies, który miał być pomocą i oknem na świat, staje się w takich momentach „problemem” – podkreśla Sabina Pawlik.

Rzeczniczka sieci Rossmann Agata Nowakowska zapewniła Polską Agencję Prasową (PAP): klienci mogą wchodzić do drogerii z psami – nie tylko na rękach. Przypomniała, że psy asystujące muszą mieć uprząż i certyfikat, ponadto właściciel powinien zadbać o to, by nie miały one kontaktu z towarami na półkach. Wskazała, że pracownicy sieci są edukowani w zakresie obsługi osób z psami asystującymi.

Biuro prasowe sieci Biedronka poinformowało PAP, że gdy sklep odwiedza osoba w towarzystwie psa przewodnika, pracownik placówki ma obowiązek zaproponować takiemu klientowi niezbędną pomoc w zrobieniu zakupów.

Klient może wybrać, czy chce pozostawić psa w bezpiecznym miejscu poza salą sprzedaży i skorzystać z pomocy pracownika sklepu, czy też kontynuować zakupy z psem przewodnikiem. W przypadku drugiego rozwiązania pracownik sklepu pozostaje w niedużej odległości, aby monitorować zachowanie psa. Celem tych działań jest zapewnienie higieny oraz bezpieczeństwa żywności wszystkim kupującym, zgodnie z obowiązującymi przepisami sanitarnymi – wyjaśniła kierownik operacji i sprzedaży w sieci Biedronka Katarzyna Jacyna.

Biuro Prasowe Ubera przekazało, że psy asystujące mogą bez przeszkód towarzyszyć osobom z niepełnosprawnościami; jeżeli kierowca odmówił kursu z uwagi na obecność takiego zwierzęcia – warto zgłosić taką sytuację za pośrednictwem aplikacji.

W przekazanym PAP komunikacie zaakcentowano również, że każdy kierowca rozpoczynając pracę, otrzymuje dostęp do materiałów edukacyjnych na temat podróży osób z niepełnosprawnościami.

Dyrektor zarządzający FREENOW w Polsce Krzysztof Urban skomentował tę kwestię dla PAP, wskazując, że osoby ze zwierzętami mogą korzystać z floty Pets – zamówienia realizują wówczas kierowcy, którzy zadeklarowali gotowość do przewozu zwierząt. Wzywając taksówkę, użytkownik może też w opcjach zamówienia wybrać ikonę „Małe zwierzęta” lub napisać komentarz do zamówienia.

Taksówka to pojazd współdzielony, a nie wszyscy kierowcy wyrażają zgodę na przewóz małych zwierząt, m.in. z powodu alergii lub obawy przed chaosem i dekoncentracją podczas jazdy. Dlatego też tak ważne jest, by podróż odbywała się w komfortowych warunkach dla obu stronzarówno pasażerów, jak i kierowców – powiedział.

Prezeska Fundacji Labrador Irena Semmler przyznała, że zawsze radzi osobom z psami asystującymi, by zamawiając taksówkę, uprzedziły, że w podróży będzie brało udział też zwierzę.

Ze smutkiem trzeba stwierdzić, że świadomość istnienia innych niż psy przewodniki osób niewidomych psów asystujących jest bardzo znikoma. Słaba jest też wiedza o uprawnieniach przysługujących każdej osobie korzystającej z pomocy takiego psa – powiedziała.

Podkreśliła, że potwierdzają to wyniki przeprowadzonej przez Fundację ankiety, według której niemal co trzeci ankietowany spotkał się z odmową wstępu do obiektu użyteczności publicznej, a ponad połowa – z niestosownymi komentarzami dotyczącymi ich niepełnosprawności.

Do tego dodać trzeba procedury obowiązujące w niektórych placówkach handlowych, które dyskryminują i stygmatyzują głównie osoby z niewidocznymi niepełnosprawnościami – powiedziała.

Irena Semmler zaznaczyła, że firmy i instytucje mają dostęp do materiałów i fachowców, którzy wsparli by ich w edukowaniu kadr.

Nasza fundacja pomogła np. przygotować materiały podnoszące wiedzę i kompetencje pracowników Lidl Polska – powiedziała.

Pies asystujący to odpowiednio wyszkolony i specjalnie oznaczony pies, w szczególności przewodnik osoby niewidomej lub niedowidzącej, asystent osoby z niepełnosprawnością ruchową, osoby głuchej lub niedosłyszącej oraz pies asystujący – sygnalizujący atak choroby, który reaguje na zbliżający się epizod, np. epilepsji, zawału, ataku paniki, ostrzegając użytkownika lub jego otoczenie.

Z takimi psami wolno wchodzić do urzędów, sądów, obiektów oświatowych, kulturalnych, ochrony zdrowia. Ich użytkownicy nie mogą mieć problemów z obsługą w banku, sklepie, obiektach gastronomicznych i usługowych. Mogą korzystać z transportu kolejowego, drogowego, lotniczego czy wodnego, z plaż i kąpielisk, obiektów sportowych.

Warunkiem skorzystania z tego prawa jest posiadanie przez osobę z niepełnosprawnością certyfikatu wydanego przez podmiot szkolący oraz zaświadczenia o szczepieniach psa, a także oznaczenie psa poprzez umieszczenie na uprzęży informacji, że jest to pies asystujący. Zwierzę nie musi być prowadzone na smyczy ani nosić kagańca.

Uczestnicy ankiety twierdzili, że funkcjonowanie z psem asystującym w przestrzeni publicznej jest szczególnie trudne w przypadku tzw. ukrytych niepełnosprawności.

Ponieważ moja choroba nie jest ewidentnie widoczna, wiele osób kwestionuje konieczność posiadania przeze mnie takiego psa, uważając, że jest to pies towarzyszący, a nie pracujący. Zawsze idę z dużym stresem, czy zostanę wpuszczona do danego miejsca, czy będę upokorzona w obecności obcych mi ludzi – narzekała jedna z uczestniczek ankiety.

Osobnym problemem, na który skarżą się osoby z psami asystującymi, są reakcje osób postronnych: psy są rozpraszane, głaskane; są osoby, które próbują zagrodzić takiemu psu drogę lub doprowadzają do niego własne, prowadzone na smyczy zwierzęta.

Posiadacze psów asystujących postulują powszechną edukację w ich kwestii, od najmłodszych klas szkół podstawowych, po osoby starsze. Najnowszym, traumatycznym problemem są zaś dla nich osoby pędzące po chodnikach rowerami i hulajnogami elektrycznymi.

Opracowano na podstawie: https://niepelnosprawni.pl/dostepnosc/prosze-wziac-psa-na-rece–osoby-z-psami-asystujacymi-nie-sa-wpuszczane-do-sklepow-i-taksowek.

Dodaj komentarz