Przejdź do treści

Ortoreksja, czyli: jak nie popadać ze skrajności w skrajność

Zdjęcie: warzywa owinięte miarką krawiecką

Co najmniej jedna piąta ludzi na świecie odznacza się zachowaniem ortorektycznym, a u 10 proc. bardzo prawdopodobne jest wystąpienie ortoreksji, czyli przewrażliwienia na punkcie jakości pożywienia.

Problem występuje częściej u pań oraz u osób uprawiających aktywność fizyczną. Konsekwencją zaburzenia może być zarówno niewłaściwe odżywienie, jak i pojawienie się problemów psychicznych. Psychodietetycy twierdzą, że dobrze jest nie rezygnować ze zdrowego żywienia, ale we wdrażaniu postępowania dietetycznego należy zachować złoty środek i umiar.

W ostatnich latach bardzo często obserwuję, że moda na zdrowe odżywianie jest coraz popularniejsza i mamy także zaburzenia, które są zdiagnozowane i nazywane jako ortoreksja, czyli zaburzenie skrajne, które współistnieje z zaburzeniami wizerunku własnego ciała i niedowagą, ale mamy także zwyczajnie bardzo często występującą restrykcję i obsesję dotyczącą zdrowego odżywiania – mówi w wywiadzie dla agencji Newseria dr nauk medycznych o zdrowiu, Patrycja Kłósek, psychodietetyczka.

Ortoreksja bywa kategoryzowana jako rodzaj uzależnienia. Jej istotą jest restrykcyjne kontrolowanie jakości spożywanego jedzenia, a w wyborach zakupowych przesadne koncentrowanie się na opcji zdrowego jedzenia. Podłożem tego problemu najczęściej jest decyzja o rozpoczęciu diety – na przykład z powodu nadprogramowych kilogramów.

– Bardzo często ludzie przechodzą na przykład na dietę, ponieważ chcą schudnąć, chcą zatroszczyć się o swój wygląd czy sylwetkę, a do tej pory odżywiali się niewłaściwie. Zaczynają się zdrowo odżywiać i dochodzi do takiej sytuacji, że robią zakupy przez wiele godzin, ponieważ czytają etykiety, sprawdzają każdy skład produktu, który chcą kupić, porównują składniki jednego jogurtu naturalnego do drugiego, zapominając, że jeszcze kilka miesięcy temu żywili się głównie żywnością wygodną i typu fast food – komentuje na łamach portalu www.naszesprawy.eu psychodietetyczka.

Z badań przeprowadzonych przez naukowców z Uniwersytetu w Pizie można wyciągnąć wnioski, że zachowania ortorektyczne wykazuje od 21 do niemal 58 proc. ludzi na świecie, a 10 proc. jest narażonych na to, że rozwinie pełną formę tego zaburzenia.

O przesadzie na pewno musimy mówić w momencie, kiedy czujemy się udręczeni, kiedy jesteśmy więźniami naszego podejścia, i to nie wyłącznie w aspekcie jedzenia, ale w każdym aspekcie życia. Jeżeli uprawiamy sport i on daje nam przyjemność, radość, odstresowuje nas, jest dla nas relaksem, jest super i możemy wtedy sport uprawiać nawet każdego dnia. Jeżeli codzienny trening sprawia, że nasze samopoczucie się pogarsza i czujemy, że więcej zasobów psychoenergetycznych musimy dać, niż zyskujemy, to wtedy możemy mówić, że jest to niezdrowa sytuacja – wskazuje ekspertka.

Co więcej, okazuje się, że na ortoreksję w szczególności narażone są właśnie osoby, które uprawiają sport. Naukowcy z Uniwersytetu w norweskim Bergen dokonali przeglądu badań dotyczących rozpowszechnienia ortoreksji u osób ćwiczących. Okazało się, że częstość występowania tego niewłaściwego podejścia do jedzenia w tej grupie była bardzo wysoka i sięgała 55,3 proc.

U podstaw ortoreksji leży jednak zdaniem ekspertów nie tylko chęć dbania o wygląd zewnętrzny i utrzymania sprawności fizycznej, ale i uciążliwe dążenie do zachowania zdrowia i jak najskuteczniejszego wydłużenia życia.

Bardzo często wpadamy w pułapkę refleksji na temat swojego życia i zdrowia. Obawiamy się różnych chorób dietozależnych i chorób nowotworowych. Coraz częściej słyszymy, że dużo młodsi znajomi chorują na choroby nowotworowe czy inne choroby nieuleczalne, które wymagają długotrwałej terapii, i boimy się, że nas także spotka ten los. Boimy się, że zachorujemy na chorobę, która sprawi, że obniży się jakość naszego życia. Z drugiej strony taka obsesja też bardzo często wynika z tego, że chcemy być coraz dłużej młodsi, dłużej dobrze wyglądać, dobrze się czuć i wiemy, że zdrowa żywność i zdrowy styl życia sprawiają, że procesy starzenia są po prostu wolniejsze – zwraca uwagę dr Patrycja Kłósek.

Norwescy badacze dostrzegli w swojej pracy, że osoby z ortoreksją przeceniają korzyści zdrowotne płynące z diety. Ograniczenia żywieniowe i rygorystyczne unikanie niezdrowej żywności mogą natomiast prowadzić do niedoborów żywieniowych, niedożywienia i niepożądanej utraty masy ciała. Towarzyszą temu również konsekwencje psychospołeczne, takie jak zwiększony stres czy niskie poczucie własnej wartości. Toczy się dyskusja na temat tego, czy ortoreksję należy zaliczać do spektrum zaburzeń odżywiania, czy może zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych. Psychodietetyczka doradza, jak rozsądnie podejść do kwestii zdrowego żywienia.

Jeżeli chcemy się zdrowo odżywiać, na pewno będziemy potrzebować dużo energii i dużo zasobów psychoenergetycznych, żeby móc prowadzić tego typu styl życia. Zarówno przygotowywanie posiłków, gotowanie, zabieranie ich do pracy, jak i pamiętanie o regularności spożywanych dań jest wymagające i czasochłonne. Warto więc podejść do tego tematu zgodnie z zasadą 80:20. 80 proc. to są zdrowe produkty, zdrowa, zbilansowana dieta, którą my wybieramy na co dzień, ale dajmy sobie furtkę i przestrzeń do tego, żeby te 20 proc. to może czasami były lody, pizza czy też coś słodkiego, coś, za czym zawsze przepadaliśmy. Chodzi o to, żeby nie podchodzić do diety zero-jedynkowo i bardzo surowo, ponieważ w dłuższej perspektywie czasu takie podejście jest po prostu niemożliwe do zrealizowania – podsumowuje na łamach portalu www.naszesprawy.eu psychodietetyczka.

Opracowano na podstawie: https://naszesprawy.eu/rehabilitacja-zdrowie-i-nauka/nadmierna-dbalosc-o-zdrowe-zywienie-moze-prowadzic-do-obsesji-ryzyko-ortoreksji-wystepuje-u-co-10-czlowieka/.

Dodaj komentarz