Autor: Martyna Sergiel
Nieszczęśliwa miłość potrafi nieźle namieszać w życiu. To trochę jak usilne pukanie do drzwi, które już na zawsze pozostaną zamknięte.
Możesz się uprzeć i dobijać się dalej, albo przestać i skupić się na opcjach, które są dla ciebie dostępne. Koncentrując się na tym jednym nieosiągalnym wariancie tracisz z pola widzenia inne wejścia, być może bardziej wartościowe, interesujące i z ciekawszą drogą do celu.
Jednakże ja jako osoba z niepełnosprawnością przeważnie uparcie skupiam się na braku, zamiast próbować swoich sił, tam, gdzie szanse są większe. To niezdrowa obsesja. Życie na starcie coś mi odebrało i wydaje mi się, że będę szczęśliwa uzupełniając ten brak w tylko sobie wiadomy, specyficzny sposób. Chciałam podzielić się z Wami, Drodzy Czytelnicy, ciekawą myślą. Obsesyjnie koncentrując się na pewnej luce, nieświadomie omijamy te fragmenty naszego życia, w których ten brak został nam z nadwyżką zrekompensowany.
Często mylimy miłość z zauroczeniem, które z nią nie ma wiele wspólnego. Jeżeli dana osoba nie akceptuje nas w pełni wraz z naszymi niedoskonałościami, to wówczas nie jest prawdziwa miłość. Każdy potrafi kochać perfekcyjne ciało, sukcesy i pozytywne nastawienie, to nie jest trudne. Wyzwanie staje przed nami dopiero wtedy, gdy mamy trudny czas. Wówczas trwanie przy bliskiej osobie, to prawdziwy akt odwagi. I sprawdzian dla uczuć.
Długo zastanawiałam się, czy w ogóle publikować ten tekst, bo po pierwsze nie lubię się odsłaniać, a po drugie historię z odrzuceniem przeżyłam już całkiem dawno.Bałam się, że powrót do tych wydarzeń otworzy już zabliźnione rany. Odważyłam się poruszyć ten temat tylko z jednego powodu. Jeżeli moja opowieść i sposób radzenia sobie w trudnych chwilach może komuś pomóc, to chcę zaryzykować. Ważne jest to, żeby uświadomić sobie, że w większości przypadków, jeżeli coś się nie udało, to tak miało po prostu być. Niestety w dobie cukierkowej narracji w mediach społecznościowych zwodzi nas często bujna wyobraźnia, a nie to jaka dana osoba jest naprawdę.
Uwodzi nas idealistyczna wizja, doskonała iluzja, potencjał jaki być może kiedyś miała przykładowa relacja. Tęsknimy za kimś, bo prawie to mieliśmy, jednakże trzeba myśleć realistycznie i zdać sobie sprawę, że tak naprawdę nic nie straciliśmy, bo świat, który stawał nam przed oczyma był w dużej mierze wyobrażony i podsycany fascynacją, napełniany imaginacją. Zwiódł nas wspomniany już potencjał, bo niestety bywa, że prawie coś mając, włączamy ekscytacje i niezdrowe wyobrażenia wspaniałej przyszłości. W rzeczywistości jesteśmy świadkami, jak związek się rozpada, widzimy tak zwane „Czerwone flagi” i cały proces prowadzi nas przez oznaki zmierzchu jakiejś relacji aż do jego faktycznego końca.
Zbliżają się Święta Bożego Narodzenia. Czas prawdziwej miłości. Chciałabym z tej okazji życzyć nam wszystkim, żebyśmy nie pukali do zamkniętych drzwi. Skupmy się na tych, które są dla nas otwarte i nie dajmy się zwieść wyobraźni. Jeżeli relacja ucięła się nagle i potrzebujesz domknięcia, spróbuj je dopisać i obierz nowy kierunek, by nie stać w miejscu. Trzeba wiedzieć, gdzie możliwości się wyczerpały i obrać nową, najprawdopodobniej bardziej przewidywalną, ale przez to wcale nie mniej ekscytującą ścieżkę.
Odrzucenie spowodowane niepełnosprawnością bardzo boli, ale trzeba nauczyć się żyć z tym bólem i ruszyć dalej, bo może nas ominąć coś o wiele bardziej pozytywnego. I prawdziwego zarazem. Skieruj się w stronę uchylonych drzwi i zostaw przeszłość za sobą. Tam, gdzie jej miejsce.
