Przejdź do treści

Czego uczy nas Józef Mackiewicz?

Zdjęcie, józef mackiewicz

Wciąż jeszcze obchodzimy rok Józefa Mackiewicza, pisarza i publicysty świadomie skazanego przez wiele środowisk na zapomnienie, twórcę bardzo wartościowego, który w swoich dziełach stawiał trudne pytania i zmuszał do przemyśleń.

Józef Mackiewicz urodził się 1 kwietnia 1902 r. w Petersburgu. Pochodził z rodziny kupieckiej, inteligenckiej, silnie osadzonej w literaturze (G. Eberhardt, Pisarz dla dorosłych opowieść o Józefie Mackiewiczu, Wrocław 2008,  s. 43.). Jego ojciec był współwłaścicielem firmy winiarskiej „Fochts i Ska”. Posiadał też kilka kamienic. W 1907 r. rodzina przeniosła się do Wilna – rodzinnego miasta ojca Józefa.

Edukację młody Józef rozpoczął w szkole rosyjskiej. Od 1915 r. uczęszczał do otwartego za zgodą niemieckich władz okupacyjnych (trwała I wojna światowa) gimnazjum Stowarzyszenia Nauczycielstwa Polskiego (Tamże, s. 47).

W obliczu zalewu bolszewickiego Józef Mackiewicz 1 stycznia 1919 r. zgłosił się na ochotnika do wojska. Walczył w szeregach Dywizji Litewsko-Białoruskiej, która między innymi po tzw. buncie gen. Żeligowskiego zajęła Wilno. W październiku 1920 r. trafił na krótko z żołnierzami  211 pułku ułanów do niewoli litewskiej(Tamże, s. 56.).

Pod koniec 1920 r. został zdemobilizowany. Nie jest jasne, gdzie zdał maturę (być może eksternistycznie jako żołnierz). Studiował zoologię na Uniwersytecie Warszawskim, jednak naukę porzucił.

Dziennikarsko zadebiutował w 1921 r. w „Dzienniku Poznańskim” miniesejem pt.: List żołnierza – kawalerzysty (Tamże, s. 55). Do wojennych doświadczeń będzie wracał w swojej twórczości jeszcze wielokrotnie. Wojnie 1918-1920 w całości poświęcił powieść Lewa wolna. Od 1922 r. Józef Mackiewicz pisał w założonym i prowadzonym przez swego starszego brata, Stanisława Cata-Mackiewicza wileńskim „Słowie”(Tamże, s. 59.) – jednym z ogólnopolskich czasopism opiniotwórczych. Mackiewicz interesował się wieloma sprawami; pisał o lotnictwie oraz zajmował się opowiadaniami kryminalnymi.

Był szczerym patriotą, ale patriotą w ujęciu sprzed 1863 r. – był bodaj z ostatniego pokolenia patriotów I Rzeczypospolitej, takich, którzy mogli szczerze i z pełnym zrozumieniem tych słów powtarzać za Mickiewiczem: Litwo, Ojczyzno moja, wiedząc, że ta ich Ojczyzna obejmuje tereny dzisiejszej Polski, Litwy, Białorusi i Ukrainy, jako części nierozerwalnie zjednoczone tradycją, historią i wspólną myślą polityczną, takim samym rozumieniem dobra wspólnego. Nic więc dziwnego, że Józef Mackiewicz ze szczególnym zainteresowaniem śledził konflikt polsko-litewski, jaki rozgrywał się w czasach II RP i odbierał go jako coś, co sprawiało mu osobisty ból.

Coraz bardziej uświadamiał sobie niebezpieczeństwo, jakie Polsce i światu niósł komunizm. Spotykał wielu uciekinierów z Rosji sowieckiej i opisywał ich przeżycia. Dzięki niemu bliżej poznano historie uciekinierów z sowieckiej Białorusi: Bronisława Taraszkiewicza i Franciszka Olechnowicza. Także na kresach dostrzegał z niepokojem coraz większą siłę komunistycznej propagandy.

Już przed wojną ten pisarz i publicysta stał się antykomunistą integralnym. Walka z komunizmem stała się głównym celem jego twórczości literackiej i publicystyki. Jak mało kto dostrzegał, jak wielkim złem jest komunizm. Komunizm, jego zdaniem, nie tylko zagrażał fizycznie każdemu, kto znalazł się w jego zasięgu. Działał też niesłychanie destrukcyjnie na społeczeństwa, dokonując ich wewnętrznego rozkładu.

Po ponad osiemdziesięciu latach ten przekaz Józefa Mackiewicza jest nadal aktualny. Trudno dziś nie dostrzec, ile złego komunizm zrobił w społeczeństwach, gdzie jeszcze panuje, w Rosji, Chinach, na Kubie, Wenezueli, Korei Północnej. Przekaz Józefa Mackiewicza jest aktualny także dla nas, bo i w naszym kręgu kulturowym obecne są ruchy wprost odwołujące się do marksizmu, ruchy na które cały czas trzeba zwracać uwagę, bo w sprzyjających dla nich okolicznościach mogą one próbować odebrać nam wolność.

Mackiewicza ciągnęło do większych form literackich. W 1938 r. wydał swoją najgłośniejszą przedwojenną książkę: Bunt rojstów. Opisał w niej bez lukrowania sytuację na kresach. Zwracał uwagę na wiele niekorzystnych zjawisk: od strasznej nędzy, przez nieakceptowalne stosunki międzyludzkie, aż do cofania się żywiołu polskiego. Wszystko to przyniosło mu nie tylko duży rozgłos, ale i przysporzyło wielu wrogów w rodzinnym Wilnie. Przedstawiony przez niego obraz daleki był od urzędowego optymizmu władz.

W 1924 r. ożenił się z Antoniną Kopańską. Około 1935 r. poznał miłość swojego życia Barbarę Topolską. Miał dwie córki Idalię Żyłowską (1931-2002( https://www.panstwo.net/5670-z-pamietnika-idalii-zylowskiej [dostęp: 23 października 2022] Ptasznik z Wilna błędnie podaje rok 2002., Wilno) i Halinę Mackiewicz (1925-)(G. Eberhardt, Pisarz…, s. 21).

Po zajęciu Wilna przez Sowietów w 1939 r., a następnie oddaniu go Litwinom Mackiewicz pod wrażeniem klęski wrześniowej napisał tekst do litewskiego czasopisma „Lietuvos Zinios”, w którym bardzo ostro skrytykował rządy pomajowe. To przysporzyło mu kolejnych wrogów (Tamże, 176). Mackiewicz należał do pokolenia zwycięzców z 1920 r., pokolenia wychowanego w poczuciu siły i potęgi II RP. Klęska wrześniowa była dla jego pokolenia wielkim szokiem, tylko w niewielkim stopniu usprawiedliwionym później podobną porażką Francji. Stąd pisarz w kolejnych latach dość ostro oceniał Piłsudskiego i rządy jego obozu.

Od Litwinów udało mu się wspólnie z Bolesławem Szyszkowskim uzyskać zgodę na wydawanie „Gazety Codziennej”. Z końcem kwietnia 1940 r. Litwini pozbawili go prawa druku. 15 czerwca 1940 r. Armia Czerwona zajęła Wilno. Mackiewicz wkrótce wraz z Barbarą Topolską wyjechali z miasta do swojego domu w Czarnym Borze, gdzie pisarz pracował jako furman i drwal do końca okupacji sowieckiej (Tamże,  548, https://www.panstwo.net/5670-z-pamietnika-idalii-zylowskiej [dostęp: 23 października 2022]).

Jednym z poważnych zarzutów, jakie stawiano Mackiewiczowi, była współpraca z wydawanym za zgodą Niemiec „Gońcem Codziennym”. Mało kto jednak wie, że współpraca ta zakończyła się już 10 października 1941 r., czyli po niespełna trzech miesiącach. Spod pióra Mackiewicza wyszedł jedynie opis okupacji sowieckiej Wilna, cztery odcinki wspomnień pod wspólnym tytułem: Moja dyskusja z NKWD, reportaż oraz komentarz polityczny do porozumienia angielsko-sowieckiego. Współpraca nie była więc ani długa, ani specjalnie owocna. Pamiętać też trzeba, że mieszkańcy terenów okupowanych przez Związek Radziecki nie mieli informacji o tym, jak wygląda okupacja niemiecka i zwłaszcza w pierwszym okresie podchodzili do wkroczenia Niemców z pewnymi nadziejami. Stąd stawiane mu później zarzuty, w których wyolbrzymiano jego współpracę z „gadzinówką”, tylko w niewielkim stopniu oparte są na prawdzie(G. Eberhardt, Pisarz…, s. 208-209).

Jeszcze bardziej zagadkowa jest sprawa wyroku śmierci, jaki na Mackiewicza za kolaborację z Niemcami wydał prawdopodobnie podziemny sąd AK. O istnieniu tego wyroku wspominał znany skądinąd pisarz Sergiusz Piasecki, będący w tym czasie członkiem wileńskiej konspiracji zajmujący się likwidowaniem konfidentów. On też zablokował jego wykonanie. W sprawie wyroku toczyło się podziemne śledztwo, które wykazało, że jednym z inspiratorów jego wydania był J. Wroński – współpracownik komunistycznej prasy za czasów sowieckiej okupacji (Tamże,  212-215). Przewodniczącym składu orzekającego miał być Stanisław Ochocki, inny komunistyczny współpracownik. Wiele wskazuje na to, że jeśli wydano ten wyrok, to stało się wiosną 1943 r., tuż przed wyrażeniem zgody przez AK na wyjazd Mackiewicza do Katynia (Tamże, 231). Co ciekawe, wyroku nigdy nie upubliczniono. Nazwiska Mackiewicza nie ma też w wykazach osób skazanych na śmierć. Najprawdopodobniej wydano formalne odwołanie wyroku, jednak zaginęło ono w czasie okupacji (Tamże, 212-215). Sprawę wyroku śmierci przez wiele lat podnosili przeciwnicy Józefa Mackiewicza jako koronny argument przeciwko niemu.

Warto pamiętać, że Józef Mackiewicz 12 listopada 1945 r. został uniewinniony od zarzutu współpracy z okupacyjną prasą niemiecką przez sąd koleżeński Syndykatu Dziennikarzy Polskich przy II Korpusie we Włoszech. Sąd jednak udzielił mu nagany za artykuł opublikowany w „Lietuvos Zinios” (A. Świdlicki, Pięknoduchy, radiowcy, szpiedzy. Radio Wolna Europa dla zaawansowanych, t. 1 (1950-1981), Wrocław 2019, s. 162.).

Jedną z największych zasług dla polskiej historii i kultury, jakie wniósł Józef Mackiewicz, było jego zaangażowanie w sprawę katyńską. Nie tylko stał się naocznym świadkiem ekshumacji ciał polskich oficerów zamordowanych przez NKWD, ale mocno zaangażował się też w popularyzację wiedzy o tej zbrodni. Napisał na ten temat wiele artykułów i książek tłumaczonych także na języki obce (więcej o tym w publikacji: Katyń. Zbrodnia bez sądu i kary. Sprawa mordu katyńskiego..) Został on powołany przez Specjalną Komisję Śledczą Kongresu Stanów Zjednoczonych do Zbadania Zbrodni Katyńskiej jako świadek i jednocześnie ekspert. Motywy katyńskie przewijają się w wielu jego powieściach. Oczywiście, zaskarbił sobie tym szczerą nienawiść komunistów.

Przed wkroczeniem Sowietów do Wilna w maju 1944 r. wyjechał do Warszawy. Z kolei 30 lipca, tuż przed wybuchem powstania przeniósł się do Krakowa(G. Eberhardt, Pisarz…, s. 188-191). Z Krakowa wyszedł jako jeden z ostatnich przed wysadzeniem przez Niemców mostów. Wraz z Barbarą wyjechał do Włoch.

W Rzymie na zlecenie Biura Studiów II Korpusu gen. Władysława Andersa Mackiewicz opracował białą księgę o mordzie katyńskim – Zbrodnia katyńska w świetle dokumentów z przedmową gen. Andersa. W kwietniu 1947 r. pisarz przeniósł się do Londynu, gdzie współpracował z czasopismem „Wilno i Lwów”, wydawanym przez jego brata Stanisława. Współpracował z nim do 9 maja 1949 r. (Tamże, s. 367). Od 1955 r. z Barbarą Topolską zamieszkał w Monachium.

Współpracował z wieloma czasopismami. Najczęściej z londyńskimi „Wiadomościami” i paryską „Kulturą”, pisywał do „Ostatnich Wiadomości” w Mannheim. Po odejściu z Radia Wolna Europa Jana Nowaka-Jeziorańskiego w latach osiemdziesiątych współpracował także z tą rozgłośnią.

Ważną tematyką w twórczości pisarza było przybliżanie czytelnikom realiów okupacyjnych. Do najwybitniejszych jego dzieł należała Droga donikąd. Jest to chyba najlepsza książką opisująca realia pierwszej okupacji sowieckiej w Polsce. Autor znakomicie pokazuje w niej zło komunizmu, sposoby, przy pomocy których Sowieci podporządkowywali sobie podbite społeczeństwo, strach, terror, beznadzieję i biedę, jakiej doświadczali ludzie poddani władzy okupanta.

Jutro na naszym Portalu część druga artykułu Grzegorza Klonowskiego.

Dodaj komentarz