Przejdź do treści

„Patrzył na nas z góry” – relacja z 24. Gali „Albertiany”

Zdjęcie, Lidia Jazgar i Anna Dymna na scenie podczas „Albertiany”

Jest 8 kwietnia 2024 roku. Na zegarze godzina 10:00. Galę Ogólnopolskiego Festiwalu Twórczości Teatralno-Muzycznej Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną „Albertiana” otwiera hymn „Miłość” z przejmującymi słowami Czesława Miłosza oraz muzyką Abla Korzeniowskiego.

Wykonuje go chór Vox Populi pod dyrekcją prof. Rafała Marchewczyka. Tegoroczna „Albertiana” to 24. tego typu wydarzenie.

Jak zwykle za kulisami Teatru im. Juliusza Słowackiego zwycięskie zespoły, a także soliści – w radosnej, lecz nie pozbawionej tremy ekscytacji – przygotowują swoje prezentacje. Widownia z niecierpliwością wyczekuje występów.

Wiadomo jednak, że ta gala będzie inna, niż dwadzieścia trzy minione odsłony eventu. Obok Anny Dymnej i Lidii Jazgar zabrakło na scenie ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego. Wieloletni prezes Fundacji im. Brata Alberta, wierny przyjaciel osób z niepełnosprawnościami oraz ich rodzin od początku angażował się w „Albertianę”. Cieszył się każdą jej edycją. Duchowny odszedł, po ciężkiej chorobie, 9 stycznia 2024 r.

Z brakiem jego słów, wrażliwości oraz dobroci nadal trudno przejść do porządku dziennego. W poruszającej wypowiedzi na scenie podkreślała to również Małgorzata Urbanik, wieloletnia zastępczyni księdza Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego, obecna prezeska Fundacji im. Brata Alberta.

Odnoszę wrażenie, że Tadeusz za przysłowiową chwilę otworzy drzwi do naszej garderoby i z uśmiechem powie: „Dzień dobry”, pytając czy jesteśmy z Anią gotowe, żeby poprowadzić kolejną galę – wyznała tuż przed wyjściem na scenę Lidia Jazgar, krakowska artystka, laureatka Medalu Świętego Brata Alberta i jurorka „Albertiany”.

Zawsze w trójkę witaliśmy tutaj uczestników oraz publiczność. Po raz pierwszy Tadeusza fizycznie z nami nie ma. Wierzę jednak, że, wspólnie ze świętym Bratem Albertem, spogląda na nas życzliwie. Mocno trzyma kciuki, byśmy z Anią dały radę. Ufam temu bardzo.

Organizatorzy, uczestnicy i publiczność Gali pamięć o księdzu Tadeuszu uczcili minutą ciszy. Kapłan, odbył również studia w Papieskim Kolegium Ormiańskim w Rzymie. Był duszpasterzem Ormian. Dlatego Anna Dymna zaprosiła na tegoroczną galę „Albertiany” Sargisa Davtyana. Urodzony w Armenii zwycięzca „Szansy na sukces” oraz konkursu „Debiuty” 56. Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu zaśpiewał dla księdza Tadeusza ormiańską piosenkę „Sari Axchiq” („Dziewczyna z Gór”).

Tadeuszu kochany… – wprost ze sceny zwróciła się do księdza Anna Dymna. – Wiemy, że jesteś z nami. Wiemy, że nas kochasz, a my kochamy ciebie. I tak już będzie zawsze. Umówiliśmy się, że gdy już przestaniemy płakać, to bierzemy się w garść i będziemy tak żyć, żebyś był z nas dumny, żebyś mógł się uśmiechać zza chmurki. Na szczęście nauczyłeś nas wielu rzeczy najważniejszych. Zostawiłeś dla nas uśmiech i mądre słowa, które pomogą nam żyć.

Aktorka Narodowego Starego Teatru w Krakowie po raz kolejny wsparła się słowami Jana Pawła II.  Zaakcentowała, że są one dla niej drogowskazem: „Kimkolwiek jesteś, jesteś kochany. Nie zapomnij, że każde życie – nawet bezsensowne w oczach ludzi – ma wieczną i nieskończoną wartość w oczach Boga”.

W 24. Ogólnopolskim Festiwalu Twórczości Teatralno-Muzycznej Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną „Albertiana” udział wzięły 62 ośrodki terapeutyczne. Zgłosiły one 45 zespołów teatralnych i 29 wokalistów. Konkursowe eliminacje toczyły się już od stycznia. Laureatów poznaliśmy w lutym. W tym roku po raz kolejny potwierdziło się jak duże znaczenie ma „Albertiana”. I to niewyłącznie dla artystów z niepełnosprawnością intelektualną oraz ich terapeutów.

Bardzo bolesne jest to, że na wsiach i w niewielkich miejscowościach osoby z niepełnosprawnością intelektualną wciąż bywają wyśmiewane, traktowane jak zbędny społecznie ciężar – mówiła Anna Puchta prowadząca zespół teatralny AZUMI ze Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Dorohusku.

Nierzadko takie osoby żyją tam z piętnem „głupków”. Dlatego jesteśmy zaszczyceni obecnością w tym pięknym teatrze. Radosna duma przepełnia również rodziców naszych aktorów. Oni bardzo potrzebują takiej dumy. Mamy więc ogromny szacunek i wdzięczność dla Anny Dymnej, która wielokrotnie doceniała i wspierała nasze działania. Niestety, zwykle na żadną pomoc liczyć nie możemy. Ze wszystkim musimy radzić sobie sami – podkreśliła.

Opiekunka zespołu AZUMI dodała przy tym, że prowadzenie teatru, którego aktorami są osoby z niepełnosprawnościami, to doświadczenie niezwykłe. Jej podopieczni sięgają wyżyn własnych możliwości. Udowodniają, że nie tylko potrafią odnaleźć się w codziennym życiu i wykonywaniu zwykłych obowiązków. Oferują światu znacznie więcej – sztukę jedyną w swoim rodzaju.

Z kolei Waleria Skiba, która prowadzi teatr „Świetliki” z Warsztatu Terapii Zajęciowej Stowarzyszenia Pomocy Socjalnej „Gaudium et spes” w Krakowie, podkreśliła, że na pracę z osobami z niepełnosprawnością intelektualną zdecydowała się jeszcze w czasie studiów w Akademii Muzycznej im. Krzysztofa Pendereckiego w Krakowie. I że, ta decyzja spowodowała, że teraz czuje się spełniona.

Możliwość udziału w „Albertianie”, występu w Teatrze Słowackiego to dla moich aktorów potężna mobilizacja do dalszej pracy twórczej – komentowała. – Mimo że mają oni wiele do przekazania, zwykle mało kto chce ich oglądać.

Szkoda, bo od osób z niepełnosprawnością intelektualną wiele możemy się nauczyć. Przede wszystkim cierpliwości, szczerości i miłości do drugiego człowieka. Bardzo korzystam z kontaktu z moimi aktorami. Mam nadzieję, że oni również uczą się ode mnie. Dajemy sobie siebie wzajemnie. Dzięki temu odkrywamy wiele wspaniałych sensów życia – wyznała na zakończenie.

Zespoły teatralne, które podczas finałów regionalnych zajęły w swoim regionie pierwsze miejsce, wylosowały i otrzymały ceramiczne maski – symbole krakowskich teatrów. Zostały one wykonane przez uczestników Warsztatu Terapii Zajęciowej Fundacji im. Brata Alberta w Lubinie.

Laureatom 2. i 3. miejsc wręczono statuetki Albercików wykonane w Warsztacie Terapii Zajęciowej „Karczemka” w Otłoczynie oraz ceramiczne ptaszki wytworzone w pracowni rzemiosł różnych Warsztatu Terapii Zajęciowej Fundacji im. Brata Alberta w Radwanowicach.

Zarówno zespoły teatralne, jak i soliści wyróżnieni zostali także nagrodami rzeczowymi. Na Dużej Scenie Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie wystąpili: „Bratanki” z Warsztatu Terapii Zajęciowej „Bratanki” Fundacji im. Brata Alberta w Toruniu i Jakub Dering z Warsztatu Terapii Zajęciowej w Skarszewach (woj.: kujawsko-pomorskie, warmińsko-mazurskie, pomorskie, zachodniopomorskie), „Masakra” ze Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Sieradzu i Sylwia Kałuża z Zespołu Szkół Specjalnych w Wieluniu (woj.: mazowieckie, podlaskie, łódzkie), „Świetliki” z Warsztatu Terapii Zajęciowej Stowarzyszenia Pomocy Socjalnej „Gaudium et spes” w Krakowie i Tomasz Winkler z Warsztatu Terapii Zajęciowej Bonifratrów w Prudniku (woj.: małopolskie, śląskie, opolskie), „Cienie” z Ośrodka Rehabilitacyjno-Edukacyjno-Wychowawczego im. Krystyny Rajtar przy PSONI koło w Jarosławiu (woj.: podkarpackie, świętokrzyskie, lubelskie) i Daniel Doliński z Warsztatu Terapii Zajęciowej w Świdniku, „WTZ, czyli W Teatrze Zakochani” z Warsztatu Terapii Zajęciowej „Muminki” Fundacji im. Brata Alberta we Wrocławiu i Piotr Grobys z Warsztatu Terapii Zajęciowej w Świebodzinie (woj.: dolnośląskie, lubuskie, wielkopolskie).

Gala stanowiła również okazję do uhonorowania Medalami Świętego Brata Alberta sylwetek szczególnie zasłużonych w niesieniu pomocy osobom z niepełnosprawnościami. W tym roku laureatami wyróżnienia zostali: Agnieszka i Krzysztof Globiszowie – za zaangażowanie i wsparcie projektów kierowanych do osób chorych, z niepełnosprawnościami oraz zagrożonych wykluczeniem społecznym, bp Damian Muskus (OFM) – za działalność charytatywną na rzecz dzieci chorujących na SMA oraz wsparcie okazywane Fundacji im. Brata Alberta, Adam Małysz – za działalność charytatywną na rzecz osób z niepełnosprawnościami, Anna Chojczak – za aktywne uczestnictwo w rozwoju i kształtowaniu pozytywnej opinii o osobach z niepełnosprawnościami i ich możliwościach.

W naszej rzeczywistości pełnej agresji, w której media epatują ponurymi informacjami, warto pokazywać diamenty dobra, życzliwości, miłości– zaznaczyła Anna Dymna. – Agnieszka i Krzysztof Globiszowie są takimi diamentami. Z Krzysiem, wybitnym aktorem i fantastycznym pedagogiem, którego uwielbiają studenci, gram w Narodowym Starym Teatrze. Od kiedy go znam, zawsze okazywał pomoc ludziom w potrzebie. Postępował tak również wobec podopiecznych mojej fundacji. Był zawsze, kiedy go potrzebowaliśmy. I nadal z nami jest, mimo afazji i innych kłopotów ze zdrowiem. W lipcu 2014 roku Krzysztof miał niedokrwienny udar mózgu. Od początku – wytrwale i dzielnie – wspiera go żona, Agnieszka. Jej oddanie zdumiewa, zachwyca, budzi najgłębszy szacunek. Życzliwość, którą nadal otrzymujemy od Agnieszki i Krzysztofa, jest wielka. Dlatego moja fundacja nominowała to niezwykłe małżeństwo do Medalu Świętego Brata Alberta.

Dla laureatów medalu – w przedstawieniu pozakonkursowym – wystąpił teatr „Radwanek”. Zaprezentował spektakl „Piekarenka Brata Alberta”, według scenariusza Marty Guśniowskiej i w reżyserii Anny Dymnej. Gośćmi specjalnymi 24. Ogólnopolskiego Festiwalu Twórczości Teatralno-Muzycznej Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną „Albertiana” byli: Sargis Davtyan oraz zespół Albert Band.

„Bardzo się cieszę, że fundacja Anny Dymnej „Mimo Wszystko” i Fundacja im. Brata Alberta kontynuują to cykliczne przedsięwzięcie, dając szansę szerszego zaprezentowania uzdolnień wokalnych i teatralnych, zachęcając do rozwoju talentu, ucząc także szacunku dla drugiego człowieka, optymizmu i wrażliwości na sztukę – zwrócił się w specjalnym liście do organizatorów, uczestników i laureatów 24. »Albertiany« Sebastian Maksymilian Szymonik, dyrektor generalny PFRON. – Wszystko to sprawia, że »Albertiana« ma już utrwaloną tradycję oraz niezawodną publiczność, która zawsze z życzliwością i aplauzem przyjmuje występy utalentowanych artystów. Ten festiwal łączy, tworzy wartościowe relacje, dostarcza wzruszeń, ale daje też radość i siłę. Możliwość wyrażenia siebie poprzez sztukę oraz pozytywny odbiór ze strony widzów budują pewność siebie i wiarę we własne możliwości. Warto organizować takie wydarzenia, bo dzięki nim również lepiej rozumiemy innych, doceniamy ich i stajemy się bardziej uważni, otwarci, empatyczni – po prostu stajemy się lepszymi ludźmi”.

Warto organizować tego rodzaju wydarzenia. Promują one inkluzję i pokazują zarazem, że warto doceniać zróżnicowanie i patrzeć na rzeczywistość przez pryzmat podobieństw. Wszyscy jesteśmy przecież wspólnotą, która wzbogacona zostaje o te niezwykłe inicjatywy.

Dodaj komentarz