Przejdź do treści

Przecierają szlaki dostępności 

zdjęcie, ludzie bawiący się na festiwalu ethno port. autorką zdjęcia jest katarzyna halicka. 

(Autorką zdjęcia jest Katarzyna Halicka)

Można powiedzieć nie przesadzając, że to była historyczna chwila. 

24 czerwca w Poznaniu podczas Festiwalu Ethno Port miał miejsce pierwszy w jego ramach koncert z audiodeskrypcją, co oznacza pełną dostępność wydarzenia dla osób niewidomych i słabowidzących. 

Ciekawość nie pozwoliła mi nie skorzystać z okazji, by dowiedzieć się więcej o kulisach tego przedsięwzięcia. Do rozmowy zaprosiłam Marcina Halickiego – Prezesa Fundacji Mili Ludzie, która to organizacja podjęła się wspomnianego wyzwania.

Zainteresowanych tematem zapraszam do lektury.   

Martyna Sergiel: Po pierwsze chciałabym pogratulować Tobie i całemu zespołowi Fundacji Mili Ludzie sukcesu, jakim było zorganizowanie pierwszego w historii festiwalu Ethno Port koncertu z audiodeskrypcją na żywo! 

Ciekawi mnie w związku z tym jedna rzecz: na czym polega proces audiodeskrypcji w wydarzeniach takich jak na przykład koncerty, odbywających się na żywo?

Marcin Halicki:  Z tymi nagraniami na żywo jest z reguły tak, że trzeba wcześniej trochę się przygotować. Można na przykład posiłkować się nagraniami znalezionymi na platformie YouTube, gdzie dany artysta publikuje filmy ze swoimi występami na scenie. Wtedy mniej więcej wiadomo już czego można się spodziewać. 

Wówczas można się też przygotować i dobrać odpowiednie słownictwo. Jednakże koncert, jak każde wydarzenie na żywo ma też swoją dynamikę i czasami audiodeskryber zmuszony jest improwizować, na tym to przecież polega. 

Porównałbym audiodeskrypcję z koncertów do audiodeskrypcji w teatrze. Jest to sytuacja analogiczna. W teatrze, tak jak na koncercie, mimo że jesteśmy w stanie wcześniej zobaczyć nagranie, sytuacja na scenie jest bardzo żywiołowa i nigdy nie istnieje tutaj przełożenie 1:1.

Jest to w gruncie rzeczy trudniejsza sztuka niż stworzenie audiodeskrypcji do filmu. Do obrazu kinowego mamy do dyspozycji nagranie filmowe, do którego przygotowujemy tak zwany skrypt audiodeskrypcji. Zawsze mamy możliwość naniesienia poprawek (mam na myśli lektora), czy powrotu do materiału w razie potrzeby. Przy audiodeskrypcji na żywo wyzwanie jest dużo większe. Stoi przed nami wiele wymagań. Mogą zadziać się różne sytuacje. 

Po drugie, koncert ten był o tyle dużym wyzwaniem, że wszystko miało miejsce w plenerze, na wolnym powietrzu (park Mickiewicza). Jest to nie mniej istotne, bo sprzęt musi też dobrze współgrać, jeżeli chodzi np. o odbiorniki ze słuchawkami. 

Bardzo się cieszę, że wszystko się powiodło też dzięki temu, że zespół Centrum Kultury Zamek, który był odpowiedzialny za organizację festiwalu stanął na wysokości zadania. 

Osoby, które chciały wziąć udział w wydarzeniu mogły wypożyczyć sobie słuchawki. Jestem również bardzo zadowolony z zaangażowania w projekt Marcina Głowińskiego. Prowadził on audiodeskrypcję. 

Uważam, że jest to też cenne doświadczenie dla organizatorów. Widzą oni, że wszystko jest możliwe do zrobienia, jeżeli są chęci. Rozmawiałem z Anną Hryniewiecką, dyrektorką Centrum Kultury Zamek w Poznaniu oraz z Eweliną Banaszek, która odpowiadała za kwestię dostępności na festiwalu. 

Podczas ostatniego posiedzenia Komisji Dialogu Obywatelskiego na początku czerwca ustaliliśmy, że być może wspólnymi siłami udałoby się przygotować audiodeskrypcję do jednego z festiwalowych wydarzeń. Część kosztów wzięliśmy na siebie jako fundacja Mili Ludzie, ponieważ bardzo nam zależało, by audiodeskrypcja mogła się w ogóle pojawić.

Ethno Port to z założenia ma być przyjazny i dostępny festiwal. Jego ideą jest m.in. inkluzyjność i włączanie. Naturalnym więc jest, że ta audiodeskrypcja powinna tam też się znaleźć. Myślę, że dokonaliśmy swego rodzaju przełomu, otworzyliśmy w pewnym sensie symboliczne wrota. 

Centrum Kultury Zamek nie od dziś stawia na inkluzję i stara się przecierać szlaki i być włączającą instytucją. Otwiera się na osoby z różnego rodzaju niepełnosprawnościami i ze szczególnymi potrzebami. Centrum kieruje do nich swoją bieżącą działalność i ofertę kulturalną. 

Chcę jednak zaznaczyć, że Ethno Port jest festiwalem, odbywa się na otwartej przestrzeni i jego specyfika różni się od eventów za zamkniętymi drzwiami. 

Bardzo bym chciał, aby w przyszłym roku na festiwalu odbył się koncert z tłumaczeniem na Polski Język Migowy. Jest to moje marzenie. Mamy w tym zakresie kontakty, bo robiliśmy wspólnie z ekipą Estrady Poznańskiej koncert Mai Kleszcz pod koniec zeszłego roku. Wszystko wyszło fenomenalnie. 

Tłumaczenia podjęła się Eunika Lech. Tłumaczyła na żywo, prosto ze sceny. Bardzo dużo osób niesłyszących brało udział w tym koncercie. Teraz jeżeli chodzi znów o Ethno Port, dodać trzeba, że zależało nam na tym, by był to koncert grany raczej na otwartym powietrzu. 

Pozwolono nam wybrać koncert, do którego przygotujemy audiodeskrypcję. Wiedzieliśmy, że będzie to zespół holenderski (Conjunto Papa Upa). Holendrzy zostali uprzedzeni, że ich koncert będzie audiodeskrybowany i to jest przecież także bardzo ważne. 

Artyści powinni zawsze wiedzieć wcześniej o sytuacji, że ich koncert będzie audiodeskrybowany. 

Inny przypadek to tłumaczenie na Polski Język Migowy. Niektórzy twórcy nie chcą się zgodzić, by na scenie podczas ich występu była obecna dodatkowa osoba. Może ona czasami być konkurencją dla artysty. Tłumacze, którzy podejmują się roli tłumaczenia koncertu z reguły są showmanami. Jest to więc bardzo cenne, że artyści wyrażają zgodę na swoistą konkurencję na scenie. 

Maja Kleszcz zareagowała bardzo entuzjastycznie, nawet promując swój dostępny koncert w mediach społecznościowych. Generalnie, mam głęboką nadzieję, że jest to dopiero początek trendu, promującego dostępność oraz dostępne koncerty i wydarzenia. 

Nie tylko w kinie, teatrze, ale także na wydarzeniach plenerowych, dziejących się w otwartej przestrzeni, na wolnym powietrzu. Takiego typu imprezy bardzo mocno wpływają na integrację i są okazją do przenikania się ludzi z różnych środowisk, również tych z niepełnosprawnościami. 

W związku z tym, dlaczego mieliby oni rezygnować z tej przyjemności i rozrywki, tylko dlatego, że zwyczajnie nie zadbano o dostępność?

Martyna Sergiel: Myślę, że to dobra puenta. Jeszcze raz gratuluję i dziękuję za rozmowę.

Zawsze warto dbać o dostępność, ponieważ jest ona korzyścią dla wszystkich. Bardzo cieszy mnie fakt, że coraz więcej robi się już w tym zakresie, a dowodem na to jest chociażby ten wywiad.      

 

   

 

Dodaj komentarz