Przejdź do treści

Cuda czy medycyna? W Poznaniu lekarze pomagają usłyszeć na nowo

Nie słyszysz i czujesz się uwięziony w ciszy? Jest dla Ciebie nadzieja!

Medycyna idzie do przodu, a w miarę rozwoju naukowego i technologicznego pojawiają nowe rozwiązania, które przywracają wiarę w człowieka i możliwości specjalistów.

Ponad dwa tysiące implantów ślimakowych wszczepiono do tej pory dla przykładu w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Stolicy Wielkopolski. Placówka od 30 lat wyprowadza w ten sposób pacjentów z niemego świata, pozwalając im usłyszeć otaczającą rzeczywistość.

Pracownicy Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego mają powód do dumy. Program implantów ślimakowych trwa już okrągłe trzy dekady. Pierwsza taka operacja miała miejsce w tejże klinice w styczniu 1994 roku. Od tamtej chwili chirurdzy wszczepili już 1840 takich urządzeń. Tą drogą, niemal dwa tysiące osób z głębokim niedosłuchem, wróciło już do życia wypełnionego dźwiękiem.

Dzisiaj, tj. w piątek, 1 marca – dokładnie 48 godzin przed Światowym Dniem Słuchu – w Klinice Otolaryngologii i Onkologii Laryngologicznej Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego, analogiczny zabieg przeszła kolejna pacjentka.

Mowa o dorosłej kobiecie z głębokim niedosłuchem, która od wielu lat stopniowo traciła zmysł słuchu – tłumaczy dr hab. n. med. Wojciech Gawęcki, specjalista otolaryngolog, który przeprowadzał zabieg.

Wcześniej stosowała aparaty słuchowe, ale ich używanie przestało przynosić efekty. Zdecydowano więc o założeniu protezy, czyli implantu ślimakowego. To urządzenie, które zamienia dźwięki – czyli fale akustyczne – w impulsy elektryczne. Te zaś są przesyłane bezpośrednio do zakończeń nerwu słuchowego.

Urządzenie składa się z dwóch części. Podczas zabiegu specjaliści wszczepili pierwszą z nich. Cewkę z przetwornikiem implantu umieścili w środku ucha pacjentki, w specjalistycznie przygotowanej kieszeni podokostnowej i loży kostnej, natomiast tzw. macierz elektrod wprowadzili do wnętrza ślimaka – czyli skręconego na kształt muszli, kanału ucha wewnętrznego.

Po operacji kobieta będzie musiała przez kilka dni zostać w szpitalu. Następnie – po około 5 tygodniach – musi zgłosić się do Kliniki Foniatrii i Audiologii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego. Tam też doktorzy założą jej drugą, zewnętrzną część urządzenia, czyli procesor dźwięku – pełen elektroniki, z mikrofonami i zasilaniem. Całość będzie wymagała odpowiedniego wyregulowania, a pacjentka przejdzie mozolną rehabilitację – ale jej efekt to ponowne słyszenie dźwięków zewnętrznego świata.

– Przez te 30 lat, jakie minęły od wszczepienia u nas pierwszego implantu, te urządzenia bardzo się rozwinęły – zaznacza dr Gawęcki.

Wcześniej były dużo prostsze, nie tak zaawansowane. Dziś oferują szerokie spektrum łączenia bezprzewodowego z różnym sprzętem. To oznacza, że pacjent może słyszeć dźwięki z telewizora czy telefonu odtwarzane bezpośrednio w implancie. Jest też opcja regulacji urządzenia i sterowania nim za pomocą telefonu – dodaje lekarz.

Do zabiegu kwalifikowani są zarówno dorośli pacjenci, jak i małe dzieci. Za dolną granicę wieku przyjmuje się ukończenie przez nie roku życia – chociaż są już miejsca, gdzie wszczepia się implanty nawet młodszym maluchom.

– Od 20 lat w Polsce działa program powszechnych badań przesiewowych słuchu u noworodków, związany z Fundacją Wielkiej orkiestry Świątecznej Pomocy – mówi dr hab. n. med. Michał Karlik, specjalista w otorynolaryngologii oraz w audiologii i foniatrii.Mamy więc możliwość wykrywania niedosłuchu praktycznie w ciągu pierwszych dni po porodzie. I takie dzieci też są u nas na oddziale.

Wśród nich jest malutki Leoś, który razem z rodzicami odwiedził w piątek – dzień po zabiegu – poznańską klinikę. Jest też 18-miesięczny Oleś, który przyjechał do szpitala, by poćwiczyć słyszenie.

Dopiero wczoraj Olesiowi założono drugą część urządzenia, tę zewnętrzną – wyjaśnia na łamach www.poznan.pl matka chłopca, pani Marta.

Dzisiaj przyjechaliśmy na pierwsze zajęcia, żeby zacząć z niego poprawnie korzystać.Takie „lekcje” są konieczne, bo słyszenie to nie jest wcale taka prosta sprawa.

– Mówimy o kilku etapach treningu słuchowego – tłumaczy dr Karlik.W pierwszym z nich mamy do czynienia tylko z detekcją dźwięku – pacjent po prostu zaczyna coś słyszeć. Następnie pojawia się różnicowanie, czyli określenie, czy słyszane odgłosy są takie same, czy może różnią się od siebie. Kolejny etap to identyfikacja dźwięku, dopiero po niej następuje próba rozumienia mowy. Na to wszystko potrzeba czasu. Na szczęście dzieciom przychodzi to raczej szybko. Wielu małych pacjentów z głębokim niedosłuchem po wszczepieniu implantu ma olbrzymie szanse, by dostać się do zwyczajnej szkoły – podsumowuje lekarz.

Implanty to również nadzieja dla seniorów. Dla zabiegu nie ma bowiem górnej granicy wieku. Jeśli starszy pacjent nie posiada bardzo obciążających chorób, a anestezjolodzy nie widzą przeciwwskazań do narkozy – może zostać on zakwalifikowany do operacji.

Zwracamy uwagę na kryteria audiologiczne i otologiczne – podkreśla dr Gawęcki.

Należy wyjaśnić, że audiologiczne to przede wszystkim poziom niedosłuchu. Przyjmuje się, że do zabiegu powinien on wynosić więcej niż 70-80 decybeli, ale te okoliczności bywają bardzo zróżnicowane, bo równie ważnym parametrem jest poziom rozumienia mowy. Liczy się także to, jaką korzyść pacjent ma z aparatów słuchowych. Są ludzie, którzy mają niedosłuch na poziomie 70 decybeli, ale całkiem dobrze radzą sobie z aparatami, a są tacy, u których na tym poziomie będzie już duży kłopot ze zrozumieniem mowy.

Kryteria otologiczne, to mówiąc wprost, stan ucha i dróg słuchowych. Wcześniejsze stany zapalne nie muszą wykluczać operacji, ale mogą wymagać zastosowania innych technik chirurgicznych. Ważne, by w dobrym stanie zachowany był ślimak – zarośnięty po zapaleniu opon mózgowo-rdzeniowych albo bardzo zniekształcony po wcześniejszym urazie, może już być przeciwwskazaniem. Podobnie, jak brak ciągłości nerwu słuchowego.

Podstawowym krokiem przy kłopotach ze słuchem jednak zawsze powinna być wizyta u lekarza rodzinnego, który może wystawić skierowanie do laryngologa. Czasami pomoże nawet zwykła redukcja woskowiny. Kluczowe jest określenie typu niedosłuchu – specjaliści mogą bowiem zaproponować również inne metody, np. rekonstrukcję błony bębenkowej, jeśli będzie takie wskazanie.

Uniwersytecki Szpital Kliniczny w Poznaniu od ponad 100 lat funkcjonuje jako placówka medyczna. Zatrudnia kadrę medyczną światowej klasy, by skutecznie leczyć i nieść pomoc.Ma też zmodernizowane i profesjonalne zaplecze niezbędnego sprzętu.

Jest wspierany przez Miasto Poznań – przez 5 lat z miejskiego budżetu przeznaczono ponad 4,2 mln zł. na unowocześnienie urządzeń oraz inne, nie mniej istotne,inwestycje w murach opisywanej tutaj placówki.

Dodaj komentarz