Przejdź do treści

SOS dla psychiatrii dziecięcej i młodzieżowej

Zdjęcie, Święty Mikołaj na tle granatowego nieba

System leczenia psychiatrycznego dzieci i młodzieży wymaga natychmiastowych działań w kwestii zmian, bowiem nie gwarantuje kompleksowej oraz powszechnie dostępnej opieki zdrowotnej w tej dziedzinie – ocenia Najwyższa Izba Kontroli. Jakie problemy rzuciły się w oczy najwyraźniej?

Generalnie, jak podaje NIK w Polsce 9 proc. dzieci i młodzieży poniżej 18 roku życia, czyli ok. 630 tys., wymaga pomocy systemu leczenia psychiatrycznego i psychologicznego. Zbliżamy się w tej kwestii do innych krajów, gdzie ok. 10 proc. z wszystkich dzieci i młodzieży wymaga pomocy ekspertów.

Duży problem stanowi tutaj niejednolite w skali Polski, usytuowanie lekarzy specjalistów, świadczących usługi na szpitalnych oddziałach psychiatrycznych i w poradniach psychologicznych dla małoletnich.

Raport NIK ujawnił, że w pięciu województwach nie funkcjonował żaden oddział psychiatryczny dzienny, a w województwie podlaskim brakowało oddziału całodobowego. Zdarzało się dodatkowo, że małoletni pacjenci trafiali na oddziały dla dorosłych.

Zmniejszyła się również liczba podmiotów udzielających osobom poniżej 18 roku życia ambulatoryjnych świadczeń psychiatrycznych, a jednocześnie dostępność do nich była zależna od tego, gdzie mieszkał pacjent – bardzo trudna do uzyskania w małych miastach i na wsi.

„Przede wszystkim jednak brakowało profilaktyki zaburzeń psychicznych, którą powinien zapewnić model leczenia środowiskowego, stanowiący najbardziej efektywną formę opieki psychiatrycznej nad tą populacją” – zauważa Izba.

Izba podkreśla, że podstawową zasadą terapii dzieci i młodzieży z problemami psychicznymi jest kompleksowość – diagnoza psychologiczna i lekarska oraz wielowymiarowy proces leczenia i rehabilitacji z uwzględnieniem kontekstu społecznego i rodzinnego, w jakim dziecko funkcjonuje na co dzień.

Kontrola NIK ujawniła, że system lecznictwa psychiatrycznego dzieci i młodzieży nie zapewnia tej grupie pacjentów kompleksowej i powszechnie dostępnej psychiatrycznej opieki zdrowotnej.

Do czasu zakończenia kontroli NIK Minister Zdrowia nie wdrożył modelu leczenia środowiskowego małoletnich z zaburzeniami psychicznymi. Model ten zakłada, że najpierw dziecku należy udzielić pomocy w przyjaznym dla niego środowisku. W pierwszej kolejności w otoczeniu rodziny, w szkole, czy też poradni psychologiczno-pedagogicznej. Dopiero potem, należy zapewnić leczenie ambulatoryjne np. w poradni zdrowia psychicznego, a gdy i ta droga nie odniesie pożądanych skutków, małoletni będzie umieszczany w szpitalu.

„Wdrożenie jako obligatoryjnego podobnego modelu leczenia dzieci i młodzieży jest niezbędnym warunkiem rozwoju lecznictwa psychiatrycznego” – przekonuje NIK. Przypomina, że Minister Zdrowia przygotował taki trójstopniowy model opieki psychiatrycznej oparty na opiece środowiskowej, ale wdrażanie nowych rozwiązań rozpoczęło się już po zakończeniu kontroli NIK, stąd brak oceny jego skuteczności.

Izba zwraca uwagę, że MZ nie określił wskaźników minimalnej liczby lekarzy psychiatrów dzieci i młodzieży, która zaspokoiłaby potrzeby, a ponadto nie stworzono modelu prognozowania na wypadek niedostatku tych specjalistów, tak, by – uwzględniając zmiany demograficzne – zapewnić ich niezbędną liczbę.

Raport uwidocznił również fakt, iż mimo że minister wpisał psychiatrię dzieci i młodzieży na listę specjalności priorytetowych, nie spowodowało to istotnego zwiększenia zainteresowania lekarzy wyborem specjalizacji w tej dziedzinie.

W opinii Najwyższej Izby Kontroli najbardziej poważnym problemem jest nierównomierne rozmieszczenie psychiatrów dzieci i młodzieży na terenie kraju. Najmniej lekarzy tej specjalności, przypadających na 10 tys. osób małoletnich było w województwie lubuskim (0,16), a najwięcej – w województwie łódzkim (0,79). Natomiast psychiatrów przypadających na 1 tys. pacjentów małoletnich, najmniej było w województwie podkarpackim (1,02) a najwięcej – również w województwie łódzkim (4,96).

Nierównomiernie na terenie kraju rozmieszczone były także szpitalne oddziały psychiatryczne dla dzieci i młodzieży (żadnego nie było w województwie podlaskim) i oddziały dzienne (żadnego nie było w pięciu województwach – lubuskim, opolskim, świętokrzyskim, warmińsko – mazurskim i zachodniopomorskim). W skali kraju, według stanu na koniec 2018 r., świadczeń psychiatrycznych dla dzieci i młodzieży udzielano na 36 oddziałach szpitalnych (w 40 na koniec I półrocza 2019 r.).

Na przyjęcie na oddział oczekiwało 402 małoletnich pacjentów w stabilnym stanie zdrowia, a średni czas oczekiwania wynosił półtora dnia (w 2018 r.), jednak w niektórych placówkach na przyjęcie trzeba było czekać nawet miesiąc.

Izba zwraca uwagę, iż w dwóch skontrolowanych szpitalach z uwagi na brak miejsc małoletni pacjenci hospitalizowani byli także na oddziałach dla dorosłych.

Gorzej niż w szpitalach pod względem wolnych miejsc i czasu oczekiwania wyglądała sytuacja w poradniach, gdzie kolejki wydłużają się. Średni czas oczekiwania na wizytę to 56 dni (w 2019 r.).

W czasie kontroli wyjaśniano, że przyczyną dużej liczby pacjentów oczekujących na wizytę i długiego czasu oczekiwania była głównie zbyt mała liczba zatrudnionych lekarzy specjalistów.

Jak wskazuje NIK, dużym problemem w opiece psychiatrycznej dzieci i młodzieży jest brak profilaktyki. Nie prowadzi jej ponad połowa skontrolowanych poradni tłumacząc, że to zadanie szkół. Tam jednak prowadzenie profilaktyki zaburzeń psychicznych utrudnia duża liczna uczniów przypadająca na jednego pedagoga czy psychologa.

Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

Logo Narodowego Instytutu Wolności