Przejdź do treści

Tomasz Konieczny: w moim kolorowym świecie szarości

Anna Konieczna i Tomasz Konieczny w Galerii Tak

W ciepłe, majowe popołudnie postanowiłam zrobić coś pożytecznego.

Pogoda była coraz ładniejsza, a ja pomyślałam, żeby odwiedzić dawno niewidziane miejsce, jakim są mury Galerii Tak. Szczęście mi sprzyjało i spotkałam tam mamę Tomasza Koniecznego – artysty tworzącego w nurcie outsiderart.

Do tej pory wspominam jego dawną wystawę pt. „Zwycięstwo szarości”. Byłam wówczas pod ogromnym wrażeniem, jak za pomocą zwykłego ołówka i kartki papieru można sprawić, że powstają tak niezwykłe dzieła.

Nazwałabym bym je popielatymi mikro-światami, w których sam autor mógł się schronić, kiedy poszukiwał spokoju i wyciszenia. Dzisiaj ponownie weszłam do jego rzeczywistości, a przewodnikiem po tym na pewno nieprostym uniwersum, stała się jego mama.

W wyniku tych wielu pozytywnych splotów zdarzeń powstał wywiad, który właśnie czytasz, drogi odbiorco. Zachęcam do lektury, jeżeli jesteś ciekawy Tomka i jego świata – nie tylko tego artystycznego.

Z Panią Anną Konieczną przy okazji świętowanego dziś Dnia Mamy rozmawia Martyna Sergiel.

Martyna Sergiel: Jak zaczęła się pasja Tomka do rysunku? Czy był jakiś moment przełomowy?

Anna Konieczna: Myślę, że takim momentem przełomowym u mojego syna był okres dojrzewania. Musiał toczyć swoje wewnętrzne mentalne bitwy. Miał wyraźną potrzebę przelania emocji na papier. Kiedy dojrzewał, tworzył bardzo dużo prac.

Rysował po szkole w zasadzie bez ustanku. Ta chęć wyrażania siebie poprzez rysunek trwała bardzo długo, może nawet około 5 lat. Obecnie Tomek ma 34 lata i ja w jego dziełach potrafię dostrzec pewne różnice. Kiedy zaczynał rysować jego prace były dość niejasne, powiedziałabym nawet „zagmatwane”. Wszystkiego było wówczas „dużo”. Teraz jego dzieła charakteryzują się spokojem, on sam również jest wyciszony. Nadal jednak lubi rysować, nierzadko z moim udziałem. Kiedy tworzy, widzę, że jest szczęśliwy.

Co daje Tomkowi jego pasja do rysunku?

Myślę, że jest to pewnego rodzaju odskocznia od problemów. Tomek może się przy tym też dowartościować i poczuć doceniony. Lubi pracować i kiedy coś rozpocznie, zawsze to kończy. Zdaje sobie sprawę, że potrafi rysować i może poczuć się w ten sposób bardziej dostrzeżony. Lubi też pracować na działce, w ogrodzie. Musi jednak sam podejmować się różnych zadań. Jak coś już zacznie, chce to dopiąć na ostatni guzik.

Z jakich osiągnięć syna jest Pani najbardziej dumna?

Dumna jestem najbardziej z wystawy, którą miał Tomek w murach Galerii Tak. Nazywała się „Zwycięstwo szarości”. Jego prace brały udział w różnych konkursach. Pamiętam, że kiedy mieszkaliśmy jeszcze w Częstochowie udało mu się kiedyś zdobyć II miejsce.To bardzo wysoko. Jego prace były też niekiedy nabywane przez pasjonatów sztuki. Wiszą w różnych miejscach w Częstochowie.

Jak Pani myśli: co by robił Tomek, gdyby nie rysował?

Myślę, że zająłby się sportem. Sport i ruch go fascynują! Kiedy słyszy hasło: rower, piłka, narty, od razu zapala się entuzjazmem. Tomek uwielbia ruch. Ma duszę prawdziwego sportowca. Gramy często razem w rozmaite gry, również w karty.

Dzięki wizytom w Galerii Tak mój syn może się spełniać i socjalizować w grupie. Bardzo lubi zajęcia z Panią Magdaleną Kozicką. Chętnie uczestniczy w warsztatach w Galerii Tak. Myślę, że tak jak wielu z nas, Tomek lubi też konkurować z innymi.

Gratuluję! Ma Pani wyjątkowego syna. Będę trzymać za niego kciuki i śledzić jego rozwój jako artysty. Jestem pewna, że jeszcze nie raz wszystkich nas zaskoczy!

Dodaj komentarz