Przejdź do treści

Jak wygląda życie z chorobą psychiczną oczami chorego dziecka?

Matka z dzieckiem puszczający latawiec o wschodzie słońca

Z okazji Dnia Dziecka postanowiłam przeprowadzić wywiad odwrotny do tego, z Dnia Matki – teraz to one zadawały pytania swoim dzieciom!

Czy psychoza boli?

Tak, psychoza boli. Boli to, że wszystko jest takie nadnaturalne, do tego stopnia, że wtedy już naprawdę nie wiesz, co jest prawdziwe, a co nie. Urojenia bolą. Halucynacje bolą. W takim momencie boli nawet to, zabrzmi brutalnie, że żyjesz…

Jak przeżywasz psychozę?

Będąc w psychozie jestem w zupełnie innym świecie! Nie poznaję innych osób, nie poznaję nawet siebie. Wszyscy i wszystko jest obce, przeraża. Nie wiem, komu mogę ufać. Jestem tak bardzo zatopiona w schizofrenicznym śnie, że nie zauważam niczego, ani nikogo. Jak to ładnie ktoś kiedyś napisał: „jestem chodzącą samozagładą”.

Czy czujesz się jak osoba nienormalna?

Nie! To znaczy wiem, że różnię się od innych. Ja po prostu inaczej wszystko przeżywam, wszystko ma dla mnie inne znaczenie i głębie.

Czym według Ciebie jest schizofrenia?

Dla mnie schizofrenia jest zwykłą chorobą, która czasem lubi uprzykrzać mi życie poprzez izolowanie się, strach i halucynacje.

Które objawy są dla Ciebie najgorsze?

To zależy od sytuacji. Czasem są to myśli ksobne, innym razem halucynacje, jeszcze innym urojenia. Kiedy jestem świadoma, chyba jednak najbardziej przeszkadza mi poczucie odrealnienia – bycia z innego świata, który przecież nie istnieje! Nie mogę być wtedy pewna niczego, przez co czuję ogromny lęk, którego – całe szczęście – nikt nie widzi.

Czego potrzebujesz i oczekujesz od rodziców?

Oprócz miłości, niezachwianego wsparcia i zrozumienia, tolerancji i bezwzględnej akceptacji, nic.

Przepraszam za to pytanie, ale zawsze chciałam wiedzieć – jakie to uczucie, kiedy nacina się skórę?

Pali cię całe ciało. Nie tylko nacinane miejsce. A jeszcze bardziej pali to poczucie winy. Autoagresja wcale nie pomaga, na nic. Daje taki „flesz”. Bardzo krótką euforię. Euforię, która nie jest warta ani kropli krwi.

Jak się czułaś, jak zareagowałaś, kiedy poznałaś swoją diagnozę?

Nic nie czułam, bo byłam w tak głębokiej psychozie, że nic nie rejestrowałam. Za bardzo mnie wtedy nie było. Tak, dokładnie. Nie było mnie. I wiem, że takie odczucia ma wielu moich znajomych, którzy poznali diagnozę będąc w piekle psychozy.

Co z lekami?

Nienawidzę ich tak bardzo, jak bardzo je kocham. Dają mi wszystko, odbierają wiele. Co mi dają? Normalność. Co mi zabierają? Mnie. Dlaczego tak napisałam? Bo po prostu nie wiem, czy bez nich nie byłabym kimś innym…

Czy boisz się, że ludzie się o dowiedzą o Twojej chorobie?

Już teraz nie. Niech się dowiadują! Jestem na tyle oswojona ze schizofrenią, że mam w nosie, co powiedzą inni. Ci, od których chciałabym, żeby się tym nie przejmowali – właśnie to robią, nie przejmują się.

Jak myślisz – kiedy to wszystko się zaczęło?

Moja schizofrenia? Szczerze mówiąc już nie pamiętam czasów, kiedy halucynacje mi nie towarzyszyły. Były, są i będą… Myślę, że nie ma takiego momentu, w którym się to zdarza. To jest cały proces – w końcu „tama pęka na dobre”.

Czy jest Ci ciężko żyć ze schizofrenią?

Sama nie wiem, jednak chyba bardziej „tak”, niż „nie”. Ale cieszę się, że dotknęło to mnie, a nie na przykład moją siostrę. Jeśli miałabym wybrać osobę, której chcę przekazać chorobę – nie wybrałabym nikogo. Nawet wroga. Ale schizofrenia nie zawsze pokazuje pazurki! Myślę, że to, że mogę czytać z prędkością światła, pisać jeszcze szybciej… To w pewnym sensie zasługa tej choroby. W końcu to choroba ludzi inteligentych i kreatywnych! (śmiech)

Czy pomoc najbliższych nie sprawia, że czujesz się zakłopotana?

Oczywiście, że czasem mam wyrzuty sumienia, że tak wiele stresu i strachu o mnie funduję Rodzinie! Ale czy czuję się zakłopotana? Raczej nie. Przecież zrobiłabym dla Nich to samo!

Czego się boisz?

Boję się, że przestanie być tak dobrze, jak w moim życiu jest teraz. Że schizofrenia wróci z takim „przytupem”, że się po prostu nie pozbieram… Cały czas mam to, jak mówi moja Mama, „gdzieś z tyłu głowy”…

Powyższe odpowiedzi przybliżają Rodziców do pełnego zrozumienia swoich dzieci. Dziękuję wszystkim, którzy wzięli udział w tworzeniu tego artykułu – Matkom, które zadawały pytania i Dzieciom, które na nie odpowiadały.

Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030.

Logo Narodowego Instytutu Wolności

Dodaj komentarz