Przejdź do treści

Zaangażowanie jest olbrzymie

Zdjęcie, Pani Hanna Rynowiecka

 Z Hanną Rynowiecką o jej pracy z Grupą teatralną Nowi w Nowym imienia Wojciecha Deneki rozmawia Tomasz Wojczak.

And that was not his purpose in telling it - to make himself a millionaire. What orlistat online kaufen is the most effective way to take doxycycline to kill bacteria in the mouth. Expected claim date, which will allow you to calculate the cost of your coverage and.

Provera usa la terapia preventiva con seguro, en el caso de segundo grado de infección. It works by affecting the https://bmassociati.com/11642-kamagra-100-mg-tablet-nas?l-kullan?l?r-7794/ neurotransmitter serotonin in the brain, and by making it easier for it to pass out of the brain and into the rest of the body. In the usa, glucocorticosteroids are called cortisone.

Tomasz Wojczak: Od ilu lat pracuje Pani w Warsztacie Terapii Zajęciowej Przylesie?

Hanna Rynowiecka: W Przylesiu pracuję od 30 lat. Jestem jego pracownikiem od początku, to jest od chwili założenia Placówki. Uczestniczyłam wraz z Renatą Pudełko w procesie jego zakładania. Praca w tym miejscu sprawia mi olbrzymią satysfakcję. W przeciwnym wypadku nie pracowałabym. Od kilku lat jestem na emeryturze. Mam niepełnosprawnego syna. Jest to osoba leżąca. Dużo czasu pochłania mi opieka nad nim. Chciałabym powoli wycofywać się z pracy zawodowej, zmniejszyłam sobie ilość godzin w pracowni rękodzieła ale chcę pozostawić sobie prowadzenie Grupy teatralnej. Pytanie było od ilu lat pracuję? Myślę , że wątek prywatny jest zbędny

Grupa teatralna, którą Pani prowadzi w Przylesiu nosi imię Wojciecha Deneki. Mogłaby Pani przybliżyć czytelnikom jego postać?

Tak, jak najbardziej. Wojciech Deneka był aktorem Teatru Nowego w Poznaniu. Była to pełna ciepła osoba, która była dla nas kimś w rodzaju mentora. Wojciech Deneka pokazał nam czym jest teatr, pokazał swoją wielką miłość do teatru i zaszczepił ją w nas. Aktor ten był pierwszą osobą, która zaczęła pracować z naszą Grupą, która wówczas nie nosiła jeszcze jego imienia. Grupa teatralna przy Warsztacie Terapii Zajęciowej Przylesie początkowo była bez nazwy . Później przyjęła nazwę Nowi w Nowym a po śmierci Wojciecha Deneki uznaliśmy w Przylesiu, że należy go upamiętnić. Na budynku naszego WTZ-tu umieściliśmy tablicę pamiątkową i nasz zespół teatralny przyjął Jego imię.

Jak długo pracuje Pani z Grupą teatralną Nowi w Nowym imienia Wojciecha Deneki?

Współpracuje z zespołem teatralnym w Przylesiu od samego początku. Pierwszy spektakl wystawiliśmy w 2006 roku. W tej chwili ze względu na panującą w Polsce i na świecie pandemię koronawirsua mamy przymusową przerwę w działalności. Trwa ona już ponad rok.

Ile przedstawień teatralnych Grupa zrealizowała?

Myślę, że około czternastu. Mogę na pewno powiedzieć, że od 2016 roku staraliśmy się realizować jeden spektakl rocznie. Udało nam się również wystawić w ciągu tych pięciu lat dwa przedstawiania dodatkowe. Rzecz jasna dopóki pandemia nie pokrzyżowała nam planów.

Ile osób liczy grupa i czy jej skład ulegał zmianom?

Skład grupy przez te wszystkie lata się zmieniał. Najczęściej tworzyło ją około dziesięciu osób. Wszyscy aktorzy są uczestnikami WTZ Przylesie. Są to osoby z niepełnosprawnością intelektualną.

Jak wygląda proces przygotowywania spektaklu?

Przygotowanie do wystawienia przedstawienia rozpoczynamy zwykle od poszukiwania tematu. Następnie próbujemy obsadzić rolę, dostosować scenariusz do naszych warunków i możliwości. Później stopniowo budujemy każdą scenę. W chwili obecnej staramy się współpracować z tancerzem, Januszem Orlikiem. Osoba ta pracuje nad sposobem poruszania się aktorów na scenie. Przez dwa sezony współpracowaliśmy z aktorką Teatru Polskiego Ewą Szumską .Cały rok pracujemy nad przygotowaniem spektaklu, rozkładając ten proces na pełne sceny i drobniejsze elementy. Szanujemy przy tym podmiotowość naszych aktorów. Mają oni realny wpływ na swoje sceniczne kreacje i ostateczny kształt scenariusza.

Czy jako terapeuta zajęciowy zauważyła Pani zmiany w zachowaniu swoich podopiecznych dzięki teatrowi?

Tak. Bardzo duże. Nasi aktorzy niektóre przepracowane podczas prób sytuacje zaczynają przenosić na swoje codzienne życie. Jeden z aktorów, osoba ze spektrum autyzmu, będąca przed włączeniem się w zajęcia Grupy człowiekiem zamkniętym w sobie, działającym w schematach, osobą której ciężko było przejść od jednego działania do drugiego, dzięki teatrowi otworzył się, co bardzo mnie cieszy. Innym przykładem może być dyskomfort przed padającym śniegiem. Dzięki temu, że w jednym z naszych przedstawień na scenę padał sztuczny śnieg, problem ten zmniejszył się, choć nadal nie wykluczył się całkowicie. Nasi aktorzy to ludzie, którzy często żyją według schematów. Mam przez to na myśli to, że jeśli jakaś sytuacja ma miejsce to powinna się ona toczyć według z góry przyjętego scenariusza. Ciężko im jest zaakceptować zmianę. Dzięki teatrowi osoby te uczą się innego spojrzenia i choć częściowo udaje im się wyjść z tych sztywnych, krępujących ram. Gdy rozmawiam czasem z naszymi aktorami często zadaje im pytania o to co daje im teatr? Myślę, że to o czym mówiłam oddaje to, co oni mi przekazują. Ponadto pytam się ich: Czy widzą się w pracy jako aktorzy? Część odpowiada twierdząco. Jedna z byłych uczestniczek naszej Grupy pracowała jako aktorka w Teatrze Polskim w Poznaniu. Grała w spektaklu „Hymn o miłości”. Była to jedyna osoba z zespołem Downa w Polsce, która występowała na scenie z profesjonalistami i otrzymywała gażę.

A czy Wasi aktorzy również otrzymują wynagrodzenie za swoją pracę?

Tak. Nasi aktorzy po wystawieniu spektaklu otrzymują gażę. Nie jest ona tak duża jak wypłaty profesjonalnych artystów. Tłumaczymy naszym aktorom, że są to pieniądze opodatkowane i co się z tym wiąże. Jest to połączenie terapii z pracą, informacjami o niej i realną płacą. Jest to naprawdę świetna sprawa.

Czy osoby niepełnosprawne intelektualnie trudno jest nauczyć roli? Czy szybko chwytają perspektywę innego człowieka?

To wszystko zależy od stopnia zaangażowania danego aktora w pracę nad spektaklem. Recz jasna musi istnieć chemia między aktorem a terapeutą. Terapeuta musi być tak samo zaangażowany jak aktor. Jest to zatem kwestia obustronna. Zaangażowanie aktorów jest olbrzymie. Razem z naszymi artystami spotykaliśmy się przed pandemią w poniedziałki. Były to tak zwane „święte dni”, kiedy to wszystko inne było przekładane i schodziło na dalszy plan. Tylko choroba mogła pozwolić na usprawiedliwiony brak obecności na próbach. Obecność w trakcie zajęć teatralnych była z reguły stu procentowa. Widać po tym, że uczestniczenie w nich była dla naszych aktorów czymś ważnym, istotnym. Przyswajanie roli stanowi dla naszych artystów mniejszy lub większy problem. Pewnym ułatwieniem dla nich jest to, że mają oni wpływ na ostateczny kształt kreacji scenicznej, choć trzymamy się scenariusza i spójność fabuły musi zostać zachowana. Mówiłam już panu, że szanujemy podmiotowość naszych aktorów. Przygotowując spektakl przygotowujemy jego fragmenty, pracując oddzielnie nad słowem, ruchem i mimiką.

Dziękuje Pani za ciekawą rozmowę i życzę by pandemia przestała krzyżować plany .

Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030.

Logo Narodowego Instytutu Wolności

Dodaj komentarz