Justyna Matysiak to artystka, której prace zostały docenione na najważniejszych wydarzeniach związanych ze sztuką. Justyna zauważona została nie tylko w Polsce, ale i na świecie.
The second reason for men and women to choose this drug is the fact that it is very good for reducing muscle pains. How to Turinsk misoprostol price in png buy or sell drugs online, including the use of medical. Buy generic paxil no prescription online without prescription.
Otrzymała prestiżowe wyróżnienie na Triennale Sztuki INSITA, organizowanym przez Słowacką Galerię Narodową w Bratysławie.
Jest to międzynarodowy festiwal sztuki naiwnej art brut i outsider art, organizowany od 1966 roku. Nagroda przyznana została przez międzynarodowe jury i jak dotąd żadnemu innemu reprezentantowi Polski nie udało się jej zdobyć.
Myślę, że Justyna zwycięża nie tylko oryginalną techniką wykonania prac czy nietuzinkowymi pomysłami i koncepcjami, ale przede wszystkim szczerości0ą. Jej znakiem rozpoznawczym są auto referencyjne teksty widniejące przy rysunkach.
Justyna Matysiak może funkcjonować jako outsiderka, a jednocześnie jej twórczość (na przykład znany cykl „Kobiety”) pokazywana w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, przypomina prace Katarzyny Bajdy czy Magdaleny Starskiej lub jeszcze innych artystek, które stylizują się na celową „naiwność” w swoim akcie.
Szczerość i autentyzm to chyba podstawa każdej sztuki i największy komplement dla artysty. Prace mówią o jego twórcy więcej niż byłyby w stanie oddać setki pracowitych stronic, czy tomy ksiąg.
Prawdziwa sztuka broni się sama, silnie przemawiając do odbiorcy. Słowa są tutaj zbędne i wywołują przerost formy nad treścią.
Wystarczy spojrzeć na dzieła Justyny i skonfrontować je z równie do bólu szczerymi opisami autorki, żeby zrozumieć sens tego,o czym teraz piszę.
Takie prace, jak na przykład: „Kobieta królikiem” czy wiele innych, zdają się wręcz bombardować ich obserwatora nietypowymi, oryginalnymi tekstami.
Justyna Matysiak w swojej formie, celowo naiwnej jest szalenie nowoczesna. Czasami bywa, że twórczość trafia maksymalnie w swoje czasy. I tak jest właśnie z tą rysowniczką, która formalnie i treściowo silnie przemawia nie tylko do krytyków, profesjonalnie zajmujących się sztuką, ale w ogóle do odbiorców, którzy cenią naturalność i autentyzm.
„Outsiderka w sposób otwarty odnosi się do pragnień, fantazji o miłości i ślubie, porusza temat seksualnego tabu.W ostatnim okresie zapis słowny bywa coraz bardziej krytyczny wobec własnej sytuacji egzystencjalnej, ujawniając ból i sprzeciw” – czytamy na temat artystki w Internecie.
Prace Justyny Matysiak były prezentowane już w ramach: Outsider Art Fair w Paryżu, 2018/2019; Independent Art Fair w Sztokholmie, 2018; „Nie jestem już Psem” w Muzeum Śląskim w Katowicach, 2017; „Po co wojny są na świecie. Sztuka współczesnych outsiderów” w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, 2016.
Myślę, że twórczość Justyny Matysiak to zwyczajnie odpowiedź na życie. Zdaje mi się, że w tym tkwi chyba sedno podkreślanej wciąż szczerości, którą jej dzieła zdają się aż kipieć.
Jeszcze raz powtórzę swoją tezę: nie ma chyba większej zalety w sztuce niż pozbawienie jej kamuflażu i stawianie na szczerość do bólu. Jak widać, została ona doceniona.
Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030.