Przejdź do treści

Mała Kasia sprzedawała przetwory, by zarobić na swoją operację. Wtedy pomogły znane osoby

Dziewięcioletnia Kasia Kośmider z Będzina stała na mrozie sprzedając przetwory. Wszystko po to, by zebrać pieniądze na operację, bez której utraci sprawność. Tak było do niedzieli, 3 grudnia.

Kasia cierpi na dysplazję diastroficzną. Ma też stopy końsko-szpotawe, wrodzoną wadę serca pod postacią ubytku w przegrodzie międzykomorowej oraz dodatkowy pół kręg w części piersiowej kręgosłupa.

W swoim krótkim życiu przeszła już 11 operacji. Niestety, mimo wielu interwencji chirurgicznych stan Kasi wciąż się pogarszał.Lekarze orzekli, że dziewczynce grozi paraliż ciała.

Uratować dziewięciolatkę może operacja kręgosłupa przeprowadzona przez doktora Feldmana z instytutu Paleya w Stanach Zjednoczonych. Koszt zabiegu wynosił jednak 646 000 zł.  Była to kwota nierealna do zebrania przez rodziców Kasi.

Na portalu pomocowym Siepomaga.pl uruchomiona została zbiórka funduszy celem pokrycia kosztów operacji.

Moja córka jest wyjątkowa. Nie wstydzi się swojej inności, o swoich bliznach mówi, że to tatuaże, pokazujące, ile w swoim życiu już przeszła. Nie mogę pozwolić na to, by moja córeczka została sparaliżowana, by się poddała! Chcę, by była niezależna, żyła pełnią życia. Zrobię wszystko, by jej piękna dusza znalazła miejsce w pełnym ograniczeń ciele i by to ciało służyło jej jak najdłużej i jak najlepiej! – pisała na portalu zbiórkowym pani Zdzisława, mama małej będzinianki. Operacja ma odbyć się latem przyszłego roku.

W niedzielę, 3 grudnia o godzinie 6:00 rano licznik na zbiórce Kasi wskazywał około 20 000 zł.  Przed godziną 22.00 było to już 870 000 zł, co stanowiło 128 procent wymaganej kwoty. Zainteresowanie Kasią i organizowaną przez jej rodzinę zbiórką wzrosło za sprawą sosnowieckiego radnego Damiana Żurawskiego, który historię dziecka opisał na portalu X (dawny Twitter).

Radny napisał, że aby zebrać środki na kosztowną operację, Kasia ze swoją mamą stojąc na mrozie sprzedają domowej roboty przetwory. W minioną niedzielę Kasia miała być obecna przy kościele na ulicy Mariackiej w Sosnowcu. Żurawski zaapelował do internautów o odwiedzenie Kasi. Poinformował też o prezencie, jaki chciałaby otrzymać dziewczynka od Świętego Mikołaja. Dziewięciolatka nie marzy o upominkach, które chcą dostać dzieci w jej wieku. Pragnie, by zbiórka środków na operację dobiegła końca i by mogła jak najwięcej czasu spędzić ze swoimi bliskimi.

Na odzew nie trzeba było długo czekać. Zbiórka została udostępniona w social mediach przez współzałożyciela Kanału Sportowego Krzysztofa Stanowskiego, instagramowy profil Make Life Harder, Marcina Gortata i Roberta Mazurka. Stanowski dopingował swoich obserwatorów do przekraczania kolejnych kwot do obiadu, do północy i tak do osiągnięcia kwoty, którą rodzice musieli zapłacić za uratowanie zdrowia Kasi. Z kolei profil Makes Life Harder postępy w zbiórce relacjonował na Instagramie w kolejnych instastories.

Koniec końców, dzięki zaangażowaniu Damiana Żurawskiego i innych rozpoznawalnych osób udało się spełnić marzenie Kasi.  Wymagana kwota została zebrana, a dziewczynka będzie mogła więcej czasu spędzić ze swoimi bliskimi.

Kasi i jej mamie nie udało się sprzedać wszystkich przetworów. Damian Żurawski poinformował, że dziewczynka wykonała do niego telefon, w którym poprosiła, by niesprzedane zapasy trafiły do domu dziecka. Zaapelował też do użytkowników sieci, by wskazali, komu jeszcze warto byłoby podarować dżemy i syropy przygotowane przez Kasię i jej rodzinę.

Opracowano na podstawie: 9-letnia Kasia sprzedawała przetwory, by zebrać pieniądze na operację. Do niedzieli. „Prawdziwy cud” (gazeta.pl);

https://www.siepomaga.pl/kasiakosmider.

Dodaj komentarz